środa, 21 maja 2014

Rozdział 23: Boli


- Kochanie jesteś gotowy? - Zapytała szatynka.
          To właśnie dziś mają poznać płeć swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Od dłuższego czasu czekali na tę chwilę. Każde z nich ma odmienne zdanie. León chce mieć córkę, aby móc ją chronić przed chłopakami. Zaś Violetta ma odmienne zdanie, chciałaby mieć synka, małą kopie swojego męża. Oboje nie skreślają możliwości, że w każdej chwili mogą ponownie zostać rodzicami. Jednak z tym chcą poczekać.
- Idę już idę. - Krzyknął z piętra.
- A mówią, że to na kobiety trzeba czekać.  - Westchnęła.
         Szatynka od trzech tygodni przestała uczestniczyć w życiu show-biznesu. Póki co zawiesiła karierę, jednak w przyszłości chciałaby do tego wrócić. Modeling jest częścią jej serca, tak jak miłość do Leóna. Niewykluczone, że pod wpływem chwili zrezygnuje z wszystkiego dla rodziny.
- Jestem.
          Przed jej oczami stanął León ubrany w biały podkoszulek, koszulę w kratkę, którą kupiła mu szatynka na dwudzieste szóste urodziny, oraz ciemne spodnie. Szatynka zaniemówiła.
- Llleón, mmy idziemmy tylko na kontrolę. - Jęknęła,
- Nie, kotku zabieram Cię w tajemnicze miejsce. - Powiedział.

***

- Jak się Pani czuje? -Zapytał lekarz, prowadzący ciążę Verdas.
          Popatrzyła na niego.
- Świetnie, tylko te bóle w krzyżu. - Westchnęła.
- To normalne w 24 tygodniu ciąży, a jak z nudnościami?
- Przeszły. - Odpowiedział za nią mąż.
          Smith porozmawiał z młodym małżeństwem na temat chorób genetycznych występujących w ich rodzinach, aby wykluczyć wady u płodu.
          Po krótkiej rozmowie kazał szatynce położyć się na specjalnym łóżku. Z przyzwyczajenia podniosła lekko do góry bluzkę. Blondyn podszedł do niej i nalał trochę przeźroczystego żelu na jej dość widoczny brzuch. Następnie przyłożył urządzenie.
          Uśmiechnął się lekko do monitora.
- Chcecie poznać płeć? - Zapytał
- Tak. - Odpowiedzieli równo.
- Dziewczynka. - Powiedział zgodnie z prawdą.
          León zaczął skakać z radości,a Violetta z uśmiechniętej dwudziestosześcioipółletniej kobiety stałą się smutna. Od zawsze marzyła o synu. Dobrze wie, że chłopcy są synkami mamusi. Mogła się tego przekonać na własne oczy. Jej małżonek i jego mama Veronica, są związani niesamowitą więzią. Raz gdy Pani Verdas  była chora, a León podczas nagrywania pierwszej części trylogi o Percym Jackso'nie. Zostawił wszytko w Atenach i przyleciał do chorej matki w Los Angeles.
          Szatynce bardzo tym zaimponował. Nie sądziła, że jej mąż jest w stanie porzucić wszytko i przylecieć na drugi koniec półkuli ze względu na zapalenie płuc Veronici, aż ze Śródziemnomorskiej Grecji.

***

- Co? - Krzyknęła brunetka.
- Chcę rozwodu. - Powtórzył.
          Do jej oczu napłynęły łzy. Ona i Marco są parą od ośmiu lat, a małżeństwem od trzech. Szczęśliwym, lecz kłótliwym. Nigdy niczego im nie brakowało, a jednak. Tavelli zawsze marzył o dziecku, a Francesca jest sceptycznie nastawiona do dzieci. Co w jej znaczeniu oznacza, że nigdy nie zajdzie w ciążę. Dla bruneta jest to cios w serce, kocha ją. Miał wielką nadzieję, że w przyszłości będą mieli gromadkę dzieci. Jedno słowo Włoszki przekreśliło wszytko, Nie.
          Za każdym razem kiedy mówił o ich potomkach słyszał, Nie. Miał już tego dosyć, nie chce zmarnować życia u boku Restó, właśnie z tego względu.
- Nie kochasz mnie? - Zapytała łamliwym głosem.
          Odszedł. Bez słowa pożegnania. Zabrał wszystkie walizki oraz to co jego. Zostawił ją samą z papierami rozwodowymi.
          Opadła na ziemię. Zanosiła się, szlochała jak nigdy. W przeszłości nie myślała, że Meksykanin tak ją skrzywdzi.

***

         Szczęśliwy szatyn wbiegł do domu swoich teściów, w którym przesiadywali jego rodzice. Cała czwórka czeka na wieści o swoim wnuku, a raczej wnuczce. Od razu skierował się do gabinetu Germana, tam niestety ich nie było. Następnie wbiegł po schodach przy tym prawie się wywracając. 
- Idiota. - Szepnęła po cichu szatynka. 
- Ciekawe kiedy się zorientuje, że przebiegł koło nas. 
          Zaśmiali się. Po niespełna minucie usłyszeli huk, zmartwieni pobiegli do miejsca z którego słychać było także ciche jęki. 
- Za kogo ja wyszłam. - Skarciła się najstarsza córka Pana Castillo.
          Stali wokół szatyna, który sturlał się ze schodów. Czego skutkiem jest, prawdopodobnie, złamana ręka. Szatyn popatrzył na nią z bólem w oczach i łzami.
- Boli. - Szepnął.


OD AUTORKI:
Dwudziestka trójka jest nie taka jak chciałam, ale to chyba przez to, że to opowiadanie powinno być pisane narracją pierwszoosobową, a nie trzecią jak myślicie? Leonetta szczęśliwa, ale nie do końca. Marcesca, Marcesca szkoda słów. Nigdy tej pary nie lubiłam i nie zacznę, co do Francescy mam już plany, a Marco... Zniknie, maybe. 

CO DO KOPIOWANIA:
 Ines przeprosiła, ale nie wiem co myśleć, w końcu to trzeci raz. Ja próbuję od kilku godzin zrobić coś ładnego, a kilka dni potem znajduje kopie na jej blogu. To szczyt chamstwa z jej strony.  Jesli jeszcze raz powtórzy się taka sytuacja, macie jak w banku blog tylko dla zaproszonych, ale wtedy zaproszę tych którym ufam. 

42 komentarze:

  1. Rozdział genialny!
    czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do Ines masz rację szczyt
      chamstwa!
      Jak można kopiować czyjąś
      pracę?!
      nie rozpisze się bo idę za chwilę
      do szkoły ;c

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tokeruję reklam. To z Twojej strony chamstwo. Ja piszę rozdział po to aby go docenić, nie po to by się zareklamować.

    Nath ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nath..
      Ten rozdział jest wspaniały <33
      Kocham twojego bloga i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały <33
      Leonetta będzie miała córeczkę ^^
      Lepszy był by synek :D
      Byłby taki przystojny jak jego tatuś ^^
      Szkoda mi Marcesci :/
      Mam jeszcze jedno pytanie.
      Co z blogiem leonettaq? :)
      Czemu został usunięty ? :c
      Mam nadzieję, że odpowiesz :)
      Czekam na nexcik <3
      Pozdrawiam :*

      Caroline Blanco :3

      Usuń
  5. Viola nie smutaj.
    Grunt, że Leon się cieszy <3333
    Fran :O Marco ty debilu! Jak mogłeś skrzywdzić mi moją Fran ;(
    Leon ty ślepoto x D Ale zafascynowany jest córeczką x DDD
    Spadł ze schodów? O.o Oby tylko był cały :(
    Mój mężulek x D
    W każdym bądż razie rozdział bardzo mi się podoba :D Zresztą jak zawsze xD
    Maddy ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tb co do Ines.
      Nie powinna tak robić, bo ty się męczysz, a ona kopiuje :(

      Usuń
  6. Świetny rozdział ♥. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział.
    Szkoda Marco i Fran.
    Lubiłam tą parę.
    Leonetta będzie mieć córeczkę!
    Życzę weny i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Loffciam <3
    Córeczka <3 *.*
    Marcesca ;_;
    Lęón ciapo ! Ja rozumiem córka i w ogóle ale się połamiesz i co wtedy ?

    Odbija mi xD No dobra cześć !

    A co do Ines - coś nie wierzę, że przestanie kopiować ale może mi się wydaje bo na kopiarki jestem uczulona...

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział :) czekam na następny z niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Leonetta będzie mieć córeczkę <33
    Vilu nie smuć się :*
    Leon ty uważaj na sb !
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ♥
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :)
    Leon oszalał z radości haha będzie dobrym ojcem :)
    Szkoda Marco i Fran , ale cóż ....To twoje opowiadanie :) i jest ono zajebiste <3<3
    Masz talent jesteś rewelacyjna !
    Życzę czasu chęci na pisanie !
    Pozdrawiam <33333

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Arcydzieło!
    Kocham twojego bloga! Masz wielki talent. <3
    Steasznie sie cieszę że nie zawiesiłaś. ;*
    Biedny Leoś *-*
    Marko rozwód naprawdę?!?! Biedna Fran.
    Nie mogę doczekać sie nexta. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialne ♥
    Zapraszam do mnie http://destinoaboutleonetta.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję że krzyż cały ;c Rozdział wyszedł super :3 <3
    Pozdrawiam, Kim. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział nie samowity i jeszcze ta wzmianka że León grał Percy Jacksona :0

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny jak zawsze :)
    Uwielbiam twojego bloga :D
    czekam na next i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział!!
    Czekam na next!! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem że znowu dodaje komentarz ale chciałabym cię poinformować że chciałabym żeby twój blog był w spisie opowiadań o Violetcie. Zgadzasz się?
    Link: http://tableofstoriesaboutvilu.blogspot.com/
    Pozdrawiam znowu, Kim :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boszki < 3
    Marecesca :(
    Kocham ta pare.
    Ale rozumiem. xD
    Boskie.
    A mi sie wydaje, ze to coreczka mamusi.
    No przynajmniej u mnie tak jest xDD
    Kocham twoje blogi i rozdzialy < 33
    Z niecierpliwoscia czekam na nexta ;****

    ` Nicole < 333

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział genialny ♥
    Uwielbiam jak piszesz :)
    Leonetta Słodko ♥ Czemu Vilu się ie cieszy !:(
    Biedny Leoś :(
    Marcesca.. no cóż jak tak musi być niech będzie :)
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Super!
    Mam nadzieje, że już nikt od Ciebie nie skopiuje.
    Czekam na 24!
    Pozdrawiam Kira

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    http://leonetta-opowiadania.blogspot.com/2014/05/lba.html
    :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bomba dziewczyno Bomba :P :P
    Pozytywnie zaskoczona jestem :)
    Marcessa ;;(
    Co się stało Leonowi ????
    oby to tylko lekkie złamanie :/
    czekam na next xD
    ~~Vera~~

    OdpowiedzUsuń
  26. Zajmuje :) to jest takie cudownie napisane już niemogę się doczekać do następnego rozdziału.A co do Ines to mam nadzieje że tego więcej niezrobi co ci zrobiła.Zobaczymy co dalej będzie jeśli jeszcze raz ci skopiuje to ja sama zgłoszę to do mojego wujka.Pozdrawiam AGA VERDAS

    OdpowiedzUsuń
  27. Boski ! ♥
    Leoś ! <3
    Już nie mogę się doczekać małego Verdaska , znaczy małej Verdaski xd na świecie ! :*
    Mam nadzieję , że już nikt od Cb nie skopiuje ;)
    Pozdrawiam i czekam na next !
    Martynaa Z. :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudny rozdział.
    Leoś.... Taki... Taki ucieszony XD
    Ines jeśli jeszcze raz skopiujesz to... Nie ręczę za siebie!!!
    Kurcze, no niemogę się już doczekać dzieciaczka Leonetty
    Czekam na next

    Pozdrawiam Oliwia Verdas

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudo <33
    Fajnie rozwinęłaś ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  30. świetny rozdział :) nie rozumiem takich ludzi jak ines mam nadzieję że już nie będzie kopiować . czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Emm, cholera. I teraz nie wiem, czy jestem zaufaną osobą i też będę w razie co zaproszona. ;D ;/ Cóż, może się dowiem, kiedyś...
    Co do rozdziału to jest świetny.
    Biedny Leoś. Zakręcony jak paczka dropsów, jak to mawia moja znajoma. ;D Szook. Oby mu nic nie było. Będzie córeczka tatusia, Violi rośnie konkurencja. :D Następnym razem będzie synuś :* I wizja Leonka się spełnia. :D
    Czekam na następny. ;) :**
    Pozdrawiam,
    Candy. <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Niedawno zaczęłam czytać to opowiadanie i jest naprawdę dobre. Ciekawa, wciągająca fabuła i dobrze wszystko dobrane w słowa.Ale mam jedno "ale" którego nie da się już zmienić. Jak dla mnie to trochę za wcześnie połączyłaś Leonettę. Ale rozumiem, że może zrobiłaś to pod wpływem innych komentarzy typu " jak nie bedzie leonetty to nie czytam", które wyjątkowo mnie śmieszą. Sama wiem jak to jest dostawać takie komentarze bo też bloguję. A rozdział naprawdę boski ;) Czekam na następny
    :*

    OdpowiedzUsuń
  33. Boski ma w sobie wszystko i masz racje chamstwo

    OdpowiedzUsuń
  34. Boski, boski, boski ^^
    Leoś, złamana ręka :3
    Viola i dziewczynka <3 Leon nie zamieniaj się w Germana, żeby odciągać ją od chłopaków ;oo
    Bo jak tak zrobisz to gołymi rękami utłucze -.-
    Czekam na next'a
    `Kiniaś Verdas Pasquerlli. ♥

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny rozdział :3 Dzięki, że wznowiłaś to opowiadanie :) Kocham je <3 Violetta i dziewczynka <3
    I mam do ciebie małą prośbę.... Mogłabyś dać mi zdjęcie tego neonowego "zygzaka", którego często używasz w nagłówkach ? Szukałam go wszędzie, ale go nie ma :( Byłabym wdzięczna :)
    Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział świetny + masz nawą czytelniczkę :)
    Niech Ines się wali!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy