Rozdział dedykowany Teddy.
León.
Piątek, 12 kwietnia to jeden z najlepszych, a zarazem najgorszych dni. Dowiedziałem się, że będę mieć córeczkę z kobietą którą kocham nad życie. Jednym słowem, spełnienie moich marzeń. Niestety Violetta nie cieszy się, kompletnie nie mam pojęcia czemu. Przecież każda matka powinna cieszyć się z płci pięknej swojego dziecka. No cóż, widocznie moja żona do nich nie należy.
Gdyby nie to złamanie, kochałbym się teraz z moją piękną szatynką, a mam na myśli gorące igraszki w łóżku. Ginekolog Violetty mówił, że póki co można pofiglować, a nawet trzeba podczas ciąży.
Siedzimy teraz w szpitalu i czekamy na moją kolej. Lekarze chcą mi złożyć gips, a ja tego nie chcę. W końcu co mi szkodzi bez, przecież i tak nic się nie stanie. Co z tego, że mam 2 złamania otwarte. Sam nie wiem jak to się stało. Pamiętam jedynie upadek ze schodów, a później ból prawej ręki na której wylądowałem.
Popatrzyłem na Vilu, siedzi zdenerwowana, a w jej stanie to bardzo źle. W końcu to pierwszy trymestr, a to najważniejszy czas w rozwoju płodu, a właściwie już dziecka.
Przyciągnąłem ją do siebie, lewą ręką. Objąłem ramieniem. Pocałowałem lekko jej czubek głowy.
- Przepraszam. - Szepnąłem wprost w jej włosy. - Nie potrzebnie się denerwujesz. Idź do domu, zostanę z Federico. - Westchnąłem i wskazałem na bruneta siedzącego naprzeciw.
- Nie potrzebnie się denerwuję? Jesteś idiotą! - Krzyknęła. - Ja się o Ciebie martwię, a Ty z takim tekstem wyskakujesz! Powiedz mi jeszcze, że mnie nie kochasz bo jestem za gruba!
Wszyscy swój wzrok skierowali na nas. Ordynatorzy patrzyli zdziwieni, a pacjenci i niektórzy lekarze podbiegli do nas po autografy. Violetta wkurzona odeszła. Zebrani tu patrzyli na nią ze zdziwieniem i współczuciem.
Wieść o ciąży mojej żony, jak i o ślubie rozniosła się bardzo szybko. Co ja mówię już na drugi dzień po gali wręczenia Oscarów. Największe magazyny nie pisały o zwycięzcach tylko o nas. O naszym tajemnym ślubie na Jamajce, przy brzegu morza Karaibskiego. Moja narzeczona, a właściwie już żona wyglądała bajecznie. Miała na sobie piękną białą zwiewną sukienkę do kolan, do tego w jej włosach były liczne rozkwitnięte pąki orchidei. Jej stopy były bose, tak samo jak moja, w końcu gdybyśmy byli w butach, morze zalałoby je nam. Na sobie miałem białą koszulę i spodnie, podwinięte. Żadne z nas nie chciało ślubu standardowego, kościół, hotel, impreza. Pomysł z tym krajem przyszedł mi bez dłuższych namysłów.
- Malediwy? - Zaproponowała Violetta.
- Chcesz lecieć do Azji? Wiesz ile to tysięcy kilometrów stąd?
- Ibiza? Nie to miasto imprez. - Głośno myślała.
- Jamajka! Tam gdzie urodzi si ten Usain Bolt. - Zaproponowałem.
- Kraj, w którym narodziło się reggae? Nawet dobry pomysł.
Z naszym przyszłym dzieckiem było całkiem inaczej. Byliśmy z moją ukochaną na miesiącu miodowym Dominikanie. Opalaliśmy się, a następnie poszliśmy do morza, wykąpać się w cudownej wodzie. Violetta miała na sobie dwuczęściowy miętowy strój. Jej brzuszek był już dość widoczny. Później można się domyślić, że paparazzi rządni naszych zdjęć odkryli przybranie na wadze oraz, to, że coraz rzadziej jest na wybiegu znanych projektantów.
- Pójdę do niej. - Oznajmił Pasequrelli.
Lekko przytaknąłem.
- Powiedz jej, że nie o to mi chodziło. Sam bym to zrobił ale... Sam wiesz. - Wskazałem na rękę.
*Trzy godziny później*
Diego.
Miłość nie przychodzi od tak, to my musimy na nią zapracować. Tylko dlaczego to zawsze ja muszę się starać? Daję od siebie wszystko, a nawet więcej niż mogę. A Victoria co? Nic. Dosłownie, nothing. To ja zwalniam się z treningów, aby z nią pobyć, a ona ma to gdzieś i idzie z koleżankami do klubu. Ja mam już tego po prostu dość,.
Pierwszy rok który byliśmy razem był i jest niezapomniany. Dopiero jakieś sześć miesięcy temu zaczęło się wszytko psuć. Ona wybiera się coraz częściej na różnego typu imprezy, a mnie zostawia samego w domu.
Ostatnio zacząłem myśleć czy to wszytko ma jakikolwiek sens. Między nami jest sześć i pół roku różnicy, niby dużo, a niby nie. Są pary które pomimo dziesięciu lat różnicy. Dajmy na to Shakirę, która ma trzydzieści sześć lat, a jej partner dwadzieścia sześć, a razem mają małego synka. Ich związek jest udany, czego nie można powiedzieć o mnie i młodszej Castillo. Długo biłem się z myślami, aż w końcu zdecydowałem. Chcę zakończyć ten związek raz, a na zawsze.
Poszedłem do salonu w którym siedziała Victoria. Oglądała jakiś program o sławnych modelkach. Stanąłem na przeciwko niej.
- Odejdź, zasłaniasz mi. - Oznajmiła.
- Victoria, to koniec. - Powiedziałem bez żadnego zawahania.
Popatrzyła na mnie ze łzami w oczach, ale także z uśmiechem na twarzy. Nie rozumiem jej. Ona się cieszy? Przecież z nią zerwałem! Spojrzałem na nią z zażenowaniem. Zabrałem swoje walizki i wyszedłem. To definitywny koniec.
~*~
I mamy rozdział 24, chciałam się skupić tutaj bardziej na wspomnieniach Leóna, ale chyba mi to nie wyszło. Jak już rozwaliłam Marcescę, to i Dietori. Ta para była kompletnym nieporozumieniem od samego początku! Kocham Diego i nie chcę, aby marnował się przy 18latce. Dlatego można spekulować, albo będzie miał nową dziewczynę albo alone.
Nath ;*
Zajmuję ;*
OdpowiedzUsuńDzień dobry honey, wróciłam do Ciebie z moim debilnym komentarzem ;*
UsuńCóż mogę powiedzieć na temat rozdziału?
Jak ZAWSZE jest wspaniały, genialny, nieziemski, cudowny, niepowtarzalny jak twój KAŻDY <33
oj Leonetta, Leonetta
Violetta się obraziła :((((
JA NIE LUBIĘ, JAK ONA/LEÓŚ SIĘ OBRAŻAJĄ!
MASZ MI OCH POGODZIĆ! xDDD
Wspomnienia Leósia jakie sweet <3333
Ślub na plaży.. Nie no, wyobraziłam to sobie i normalnie bajka <3333
Koniec Diego i Victori? :O
Tym mnie zaskoczyłaś xDD
Ale w sumie to nie lubię Diego, więc niech będzie... obojętnie z kim, tylko NIE z Violettą!
Kocham i czekam na genialny rozdział 25 <33
Całuję i kocham,
xAdusiax ;*
Zajmuje
OdpowiedzUsuńKochana Nath!
UsuńCudowny rozdział napisałaś!
Superowy!
Czekam na 25 rozdział!
Pozdrawiam Kira!
Ps.druga
UsuńCałuje Kira:*
Zajmuje!
OdpowiedzUsuńZajmuje:) wyszedl wyszedl i to bardzo dobrze oj gdybym ja tak pisala jak ty . Pozdro AGA VERDAS
OdpowiedzUsuńO co chodzi z tym zajmuje ?
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału boski .
Leonetta ♥ .
Zajmuje - Piszą to osoby, które jeszcze nie przeczytały rozdziały, i chcą sobie zająć miejsce jak najwcześniej. Sama to robie :)
UsuńOMG !
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :)
Wspomnienia Leona < 33
Koniec Dietori ??.
Czekam na nexta!
Fantastyczny rozdział!
OdpowiedzUsuńWspomnienia Leosia <333
Vilu się obraziła :(
Koniec Dietori?
Dlaczego?
Czemu ja nie piszę tak cudownie?
Powiedz mi czemu?
No dobra wiem czemu, bo jestem największą idiotką tego świata.
Czekam na nexta!
Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny,
Rose
Kocham, kocham, kocham <333
OdpowiedzUsuńWreszcie się doczekałam <333
Po godzinie, ale komentuje! xdd
Wspaniałe! Leóś i Viluś się pokłócili ;( Eh, fajna ta kłótnia xdd
ZAWSZE COŚ MI NIE PASOWAŁO W DIETORI! A Vicotira pewnie go zdradza! Żarcik, chociaż...
Dobra, czekam na nn ;**
Lin ;*
PS. Czyżby Diecesca? :D
UsuńZajmuje;**
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńBoski!
Ahh, te wspomnienia.
Diego Alone ; (
Ta cala blondynka, co w bohaterach byla.
Niech do Diego idzie!
Od razu mowie, kolejnej rozlaki Leonetty nie wytrzymam xD
Zycze weny ;**
Nicolee ;DD
Boski *.*
OdpowiedzUsuńLeon połamany ;p Kłótnia Leonetty ;c Ale taka drobna :) I koniec Dietori? Fakt Diego troszkę do niej nie pasował ;p Co dalej? ^^
Już nie mogę się doczekać nexta ^^
Pozdrawiam ;***
Bosko , bosko piszesz !
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :)
Leoś połamany biedak :/
Vilu hormony buzują :) Będzie ciekawie :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
Pozdrawiam :*********
Świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńLubię czytać u ciebie wątki z Diego. Czekam na więcej takich. :)
Biedny Leoś. Zgrał się w czasie z moją mamą, która też ma rękę złamaną. Tyle, że ona ma końcówkę i okazało się, że się przesunęło i będą łamać i operować. Mniejsza, nie o tym chciałam pisać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już dodałaś kolejny rozdział. Brakowało mi tego. ;) Uwielbiam Twoje opowiadania, wiesz o tym, nie?
Nath, Skarbie nie dość, że Leośka połamałaś, to jeszcze Violka ma już humorki. Oj, będzie się działo. Uwielbiam Twoje pomysły.
Kochana, czekam na następny.
Pozdrawiam,
Candy. <33
ciekawiee! ;33
OdpowiedzUsuńBoskie *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://leonettaleonyviolettta.blogspot.com/
~ Tini Verdas.
Boski
OdpowiedzUsuńczy leon z tego wyjdzie ciekawe ?
Diego z Viktorią od początku do siebie nie pasowali !
http://opowiadania-naty.blogspot.com/
http://ludmi-i-fede-love.blogspot.com/
Niech będzie z Franceską !!! To by było chyba , fajne . Nie wiem ... ? Czekam na next!!
OdpowiedzUsuńSzypiorek xD
świetny ; D oj biedny leon połamany
OdpowiedzUsuńSwietne:) Czekam na next
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://leon-violetta-milosc.blogspot.com/
Violka nie krzycz na Leosia! ;c Dobra jakoś to zniosę x D
OdpowiedzUsuńFeduś....mój ty kochany <3 Zawsze pomocny ^^
Oooo jaki to musiałbyć uroczy ślub <3
A Diego to niech se będzie sam x D
Weny, weny i jeszcze raz weny =^.^=
Maddy
OO, León w szpitalu wylądował :C
OdpowiedzUsuńA vilu się na iego w kurzyła. Za nic! Ach ta ciąża...
Koniec Dietori, yeah! Nie za bardzo przepadam za Diego ale lepiej juz zeby byl sam niz marnował się przy Victorii xD
Zdanie Leona o 'zabawie w łózku' mnie rozwaliło ;D
Pozdrawiam :*
Dziękuję za dedyk ♥
OdpowiedzUsuńDietori dead! Niech Diego będzie z Teddy. Dieddy? Tiego :D
Leonetta ważneijsza niż jakieś nagrody :D I dobrze ;D
Ja czekam na 25.! Dziękuje znowu za dedyk ^^
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSPAM - tego nie toleruję!
UsuńJakie cudo!!! <3
OdpowiedzUsuńKooocham!
No po prostu coś wspaniałego!
Przeczytałam dzisiaj wszystko od samego początku, całe 24 rozdziały
i jestem w niemałym szoku! To jest GENIALNE! ♥
Takie oryginalne! Podziwiam za talent!
Nie rozumiem tylko osób, które kopiują pomysły innych!
Znam to z własnego doświadczenia i wiem, że to nie jest ciekawe, czy fajne,
ale na maxa wkurzające....
Czekam na kolejny rozdział! :D
Pozdrawiam gorąco! :D