EDIT: W niedzielę nie pojawi się rozdział, za co ogromnie przepraszam! W zamian otrzymacie we wtorek/środę trzecią część One Parta! :)
Leon POV'S
Biegając mogłem pomyśleć. Pomyśleć mogłem tylko wtedy kiedy biegałem. Wówczas moja głowa nie była zasypana myślami dotyczące interesów, rodziny czy innych pieprzonych sprawach. Moja głowa była wolna. Cóż, też nie całkowicie. Siedziała w niej malutka szatynka o piwnych oczach.
Spojrzałem na zegarek - naturalnie mieścił się na mojej prawej ręce - dochodziła dziesiąta. Czas wracać.
Droga z Westlake Park do Escali nie trwa długo. Za co cholernie dziękuję twórcą miasta. Krótsza droga oznacza szybsze zobaczenie słodkiej twarzy mojej cudownej ukochanej.
Będąc pod wejściem do budynku spojrzałem w górę. Na najwyższych dwóch piętrach znajduje się mój penthouse, a na jednym z nich - nie wiem którym - znajduje się Castillo. W przyszłości zamierzam odkupić cały budynek od Josepha Sunnery'ego.
Z uśmiechem na twarzy wszedłem do windy. Te kilkanaście ostatnich pięter stąpałem z nogi na nogę, moja głowa przepełniona była - jedyną podstawową rzeczą w moim życiu - wczorajszym aktem seksualnym z ukochaną. Właściwie czy ja mogę ją tak nazywać? Moje dotychczasowe życie kręciło się wokół seks telefonów czy pieprzonych uległych, które były na każde moje zawołanie. Plusem tego wszystkiego był fakt, że ta cholerna miłości nie działała w naszych relacjach. Na miłość boską z Violettą jest inaczej.
Wszedłem do sypialni z lekkim uśmiechem. Chciałem zobaczyć Violettę - czy ja ją traktuję jak uległą? - w bieliźnie rozłożoną na tym cholernie potężnym łóżku.
Uśmiech z mojej twarzy zszedł równie szybko jak na niej zagościł. Na łóżku znajdowała się cała zawartość szafki z pieprzonego pokoju bólu. Kurwa, kurwa, kurwa! Skąd one się tu znalazły?! Przecież tylko ja mam klucze!
- Violetta. - Krzyknąłem zdenerwowany. - Violetta! - Powtórzyłem.
Zero reakcji. Cisza, głucha cisza, aż niepodobne.
Przeczesałem włosy palcami, co ja pieprzę? Ja je w kółko przeczesywałem, aż do przyjścia Isabell. Czterdziestolatka stała w drzwiach ze smutną miną.
- Gdzie Violetta?
- Odeszła. - Szepnęła przykładając chusteczkę do ust. - Godzinę temu spakowała swoje rzeczy i... odeszła. - Mówiła z trudem. - Zostawiła dla Pana list na komodzie. - Wskazała głową w stronę koperty.
Przełknąłem ślinę; podszedłem do mebla. Moje ciało przeszedł dreszcz, niemiły. Wziąłem głęboki oddech.
Wyciągnąłem kartkę z białej koperty.
Zacząłem czytać
Drogi Leonie,Kurwa, kurwa. Kurwa. Nie jest dobrze, o cholera. To jestem w jednej wielkiej dupie.
Pamiętasz jak podczas kolacji u Twoich rodziców udałam się do toalety? Cerise podążyła za mną. Czekała na mnie w pomieszczeniu, gdy ja próbowałam ochłonąć w jednej z toalet. Po wyjściu wyjrzałam ją, z rękami splecionymi na piersiach i uśmiechem niczym u Miss International.
Zaczęła swoja intrygę wobec mnie. Powiedziała mi jak to przeleciałeś ją w czerwonym pokoju pełnym seks zabawek i wielu kolorowych prezerwatyw. Cóż za ironia, prawda? Początkowo jej nie wierzyłam, póki sama nie znalazłam się w tym miejscu. Dla mnie to oznacza jedno. Koniec wszystkiego co było związane z nami.
Nie chcę mieć z Tobą do czynienia. Nie dzwoń, nie pisz, nie szukaj mnie. Żyj swoim porąbanym życiem maniaka seksualnego. Ponownie oświadczy się Johanson i pieprz ją do utraty przytomności w pokoju zabaw.
V.V. Castillo
Violetta POV's
Ze złamanym sercem udałam się do swojej najlepszej przyjaciółki, Ludmiły. Jej mały domek znajdował się na przedmieściach Seattle. Przez co droga pieszo zajęłaby mi niezmiernie długo, w tym przypadku wygrało metro.
Siedziałam na jednym z niewygodnych foteli w podziemnej maszynie transportu. Zastanawiałam się nad całym moim życiem. Od początku - kiedy pamiętam - zawitania na świecie, po dzisiejszy cholernie ciężki dzień. Oparłam głowę o zimną szybę.
Dlaczego ja? Dlaczego Leo? Dlaczego nasz związek? Czy my kiedykolwiek ze sobą będziemy? Nie, Violetta ty nie chcesz go znać! Skrzywdził Cię, zapomnij o nim. Tylko jak? Wszystkie chwile spędzone z nim są najpiękniejszymi w moim dwudziestodwuletnim życiu na tym zasranym kontynencie Amerykańskim.
Kilka minut później byłam pod domem blondynki. Na podjeździe stało czerwone BMW z przyciemnianymi szybami. Federico? Jej rodzice? Na sto procent nie Leon, on ogranicza się do jednego koloru: czerni.
Zanim weszłam zapukałam. Niespełna minutę później po drugiej stronie drzwi pojawiła się Ferro.
- Violetta. - Szepnęła zdezorientowana i przepełniona zdziwieniem.
- Mogę wejść?
Pokiwała przecząco.
- Ludmiła?
- Nie. - Znów pokiwała głową.
- O co chodzi?
- O nic! - Krzyknęła zamykając drzwi. Byłam szybsza, wbiegłam do salonu zastanawiając się co próbuje przede mną ukryć. Widząc blondynkę o piwnych oczach na jej sofie już wiedziałam. Cerise, niszcząca życie blondyna z silikonowym biustem, Johanson. Obróciłam się w stronę Ludmiły.
- Dlaczego? - Szepnęłam ze łzami w oczach.
- Violu, to nie tak. - Zaczęła się bronić.
- Życzę szczęścia w przyjaźni. - Zerwałam naszyjnik, który dostałam od niej na osiemnaste urodziny. Składał się z naszych ksywek: Lu i Vivi. Wybiegłam z płaczem.
Jutro wracam do Portland.
**//**
A co my tu mamy? Punkt widzenia Leona! To coś nowego w tym opowiadaniu. Leon POV's zdarzać się będą coraz częściej, a czemu? Wszystkiego dowiecie się na daniach! :)
Jestem przekonana, że zaraz będzie lincz za Ludmiłę. Ale to nie tak jak myśli Violka, a jak? Mogę Wam napisać to samo co wyżej: dowiecie się na dniach. xD
Jeszcze raz dziękuję za 116 komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Jesteście wspaniali!
Zapraszam Was bardzo serdecznie na BARED TO YOU już jutro rozdział drugi! ;)
min. 50 komentarzy -> NEXT/OS3!
Nath (o tak, Blair wróciła do swojego ulubionego nicku 8)) ;*
Zajęte!
OdpowiedzUsuńxAdusiax
Sheila powróci!
OdpowiedzUsuńEj, nie gram w twoją grę ;( (dzisiaj na te słowa mam fazę)
UsuńPo pierwsze:
Lajon <3 Niech ma za swoje! Mógł od razu powiedzieć V o czerwonym, a nie czekać aż sama się dowie!
A teraz ma ;(
Ale przynajmniej wiemy, co czuje do Violetty ;>
Za to mogę Cię pochwalić :3
Ale zaczyna się najgorsze ;_; Odeszła ;_; Ale kiedyś wróci, co jest pocieszające! :D Kiedyś musi ;D
Verdas! Dupa w korki i szukaj V! A nie teraz się będzie nad sobą użalał xD
I Violetta ;( Tak ją ranisz! ;( ;>
Nie wybaczę Ci tej Ludmiły, no nie wybaczę Ci tego! :(
Jak możesz? ;( Albo jak to mówią, jak coś się pieprzy to już wszystko po kolei ;> xd
W sumie to lepiej że teraz jest jej bardzo smutno, niż potem byłoby jej dłużej ale mniej (bez sensu)
Nie czytaj tego komentarza :pp
Ale czekej! Ta cała Cerise, pewnie ją tam Lu zwabiła! Żeby ją okrzyczeć (jak to brzmi) za niszczenie związku V&L!
Zagadka rozwiązana! Więc ludzie - ogłaszam wszem i wobec - nie musicie się martwić ;D
Jeszcze do Portland chce wracać. A co ją tam trzyma? :pp
Seattle lepsze :D I ma tam Lajona! Który będzie o nią walczył :D (prawda?)
Kończę ten bezsensowny komentarz (jak każdy xD)
Czekam na następny rozdział!
Mam nadzieję że jakiś rozumny człowiek (taa, mam na myśli Verdasa) zatrzyma Castillo przed wyjazdem!
Do następnej notki!
Sheila :*
Zajmuje!
OdpowiedzUsuńClaire.
fantastyczny <333
Usuńhaha rozdział z perspektywy Leóna :33
a ja tu się spodziewałam czegoś innego^^
ale czego to lepiej zostawię dla siebie :DD
León jaki przerażony XDD
biega seksiaczek mrrr.. :**
co się potem dziwić, że jest taki wysportowany?
zastanawia mnie to z Ludmiłą...
ciekawe w jakiej sprawie przyszła ta cała Johanson?
może Lu chce jej wytłumaczyć, że Leoś jest tylko Violki?
hmmm...? jak tak to szacun :D
biedna Viola :///
nie dość, że Verdas ją okłamywał to jeszcze myśli, że Lu chce się zaprzyjaźnić z Cerise :'(
chociaż swoją drogą na jej miejscu pewnie zareagowałabym identycznie :<<
teraz kolejna sprawa XDD
zastanawia mnie czy rozdział będzie w niedzielę (jak zawsze) czy kiedy indziej (później)? :DD
pytam, bo nie wiem czy wytrzymam :>
czekam na next!!! :33
Claire.
Może rozdział, a może trzecia część OS, a może jeszcze inny OS? Zobaczysz w niedzielę :)
UsuńJuż się nie mogę doczekać ^.^
Usuńpodgodzą się nie? ( V z Leonem)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! Tylko pytanie na jakich warunkach, hihi.
UsuńBum bum bum ! I wszystko legło w gruzach przez tą gupią Cerise ...
OdpowiedzUsuńTo koniec przyjażni Viiletty i Ludmi ? Oby nie ;*** jestem ciekawa co z Leosiem. Czekam na nexta ;)
Zajmuje ;**
OdpowiedzUsuńWracam.
UsuńGłupia Cerise!
Ona wszystko niszczy!
Najpierw Leonette a teraz przyjaźń Violi i Lu :'(
Smune.
Jak to wraca do Portland!?
Leon ją zatrzyma.Prawda?
Oby. Ja nie przedłużam :)
Pozdrawiam ;*****
~KellyV.
Rozdział ♥
OdpowiedzUsuńDobra piszę komentarz drugi raz.
Leon biega *.* Więcej z perspektywy Leona, plisss
Będzie mógł gonić Violkę nawet jak poleci samolotem xd
Leosiek zły, oj niedobrze ;>
A Violka idzie do Lu
A ta nie chce jej wpuścić- ha dobra Lu ^^
A Vivi- ale śmieszy mnie ksywka Violki- nie dała dojść do słowa blondynce. Ale ona głupiutka.
Biedny naszyjnik xd biedna Luśka :'(
A tu się okaże że ta laska była w ważnej sprawie, oj chciałabym zobaczyć zaskoczenie Vivi :D
#Śmierćskomentowała
Czekam na kolejny ;>
Robocie ;>
Magia.
O i podpisek.
Śmierć ^.^
Zajmuję
OdpowiedzUsuńAlone
ChcIałam skomentować trochę wcześniej, a tak się złożyło XD
UsuńDlaczego POV's? W sumie tego nie rozumiem
Dlaczego w tym opowiadaniu jest jedno przekleństwo: ku..a?
He he niezły list. Jeszcze cała zawartość pokoju tam była. Jak to się zmieściło na jego łóżku?
Mnie ciekawi co Cerise robi u Lu. Bo wątpie by były zaprzyjaźnione...
Portland to jej rodzinne miasto?
POV's to znaczy punkt widzenia.
UsuńCo do przekleństw, w dalszym czasie będzie ich coraz więcej.
BUSZMEN ZAJMUJE
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńZajmuje
OdpowiedzUsuńWrócę ;*
OdpowiedzUsuńWróciłam ;D
UsuńPo prawie 3 godzinach ale spoko ;D
Rozdział booooski!
Leoś myślał o Violi wszedł do swojego apartamentu a tu BAM! Na łóżku leżą seks zabawki ;D.
Krzyczał,krzyczał a Violi nie było ;D.
Głupia Cerise! Zniszczyła wszystko!
Nawet przyjaźń Vilu z Lu <3.
Ludmi na pewno jej to wytłumaczy...
Znaczy już chciała,ale Violka miała 4 literach :|
Twoja Natka <3.
Zajmuje ! ;♥
OdpowiedzUsuńsuper :) <3\
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńPieprzona Cersie!
Mam nadzieję, że niedługo Leonetta się pogodzi i będzie jak dawniej!
Czekam na next!
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudowne jak zawsze zresztą z niecierpliwością czekam na.next :)
OdpowiedzUsuńJezuuu, genialne. Jak Lu mogła jej to zrobić, no jak? Leoś chyba zrobi wszystko by ją odzyskać. Bardzo emocjonujący rozdział, no i wspaniały.
OdpowiedzUsuńO matko ... ! oO
OdpowiedzUsuńLudmiła jak mogłaś?! xd
Nienawidzę Cerise!
Leon walcz o nią!
Potem będzie za późno!
No ja.. ;//
Ale smutny dzisiaj ;c
Czekam z (nie)cierpliwością na next! <33
Pozdrawiam ;*
Wrócę ;)
OdpowiedzUsuńWracam xd
UsuńWspaniały rozdział <3
Łał ten zbieg zdarzeń! Łooł...Puff! XD
Jak to się stało?! ;((( Omg...Palpitację serca mam ;/
Dobra spoko...Leon mam nadzieję kochany, że znajdziesz Violettę w tym zasranym xd Portland kiedy tam pojedzie ^-^ i pogodzicie się w
odpowiedni sposób xd ^-^ -- Podoba mi się rozdziałeł pisany oczami Lajonka :D <333 ^-^
Vivi! XDD
Jak?! Dlaczego! Mogłaś dać mu się wytłumaczyć, a nie odchodzić pisać listy ;(( Smuteczek...
A wgl Ludmiła! Yhh! Jak ona mogła?! Cerise głupia! Debilka wredna.
Ja tu myślałam, że wszystko spoko loko będzie, ale widzę, że na razie nic z tego! ;// No cóż...Eh..
Nie wiesz jak się cieszę, że założyłyście z Adą kolejnego blodża, ponieważ ta historia już podpadła mi do gustu ;33 ^-^ Leoś jako psorek <3333 Omom *-* - Już jutro tam rozdział ♥♥♥
A kiedy będzie na tym drugim, który prowadzicie razem z Adą;( ?
Znów tak długo nie ma ;((
Czekam na next i pozdrawiam ;***
Super♥
OdpowiedzUsuńHejo hej :D
OdpowiedzUsuńRozdziałek odjazdowy *-* Tylko trochę smutny ;( To rozstanie :(
Dlaczego ta Cerise musi wszystko utrudniać?! :(
Eh...Mam nadzieję, że Leosiek będzie walczył o Viluchę :333
Słitaśne miały ksywki <333 Oj luu ;((( Smuteczek kolejny :((
I bardzo super extra czadowy blodż założyłaś wraz z Adą ;33 ! Kocham <3
Ciekawe kiedy się pojawi na tamtym blogu rozdział! :(
Czekam na next i pozdrawiam ;*
Imaginary <3
Boski <3
OdpowiedzUsuńBoski czekam na NEXT
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMam pytanko rozdział jak zawsze będzie w niedziele czy później
OdpowiedzUsuńBo nie mogę się doczekać
Odsyłam do odpowiedzi do komentarza Claire. ;p
UsuńGenialny
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńZajmuję i wracam jutro! ;*
OdpowiedzUsuńPsst nie jestem ostatnia? xd
No, więc nie jestem ostatnia xd
UsuńEj, czyli dobrze podejrzewałam, że będzie z perspektywy Leona xdd
Haha Verdas poległeś...znaczy ma być Leonetta itd, ale kurczę niech sobie pocierpi troszkę.
Oj Ludmi, Ludmi...i coś ty narobiła?
No i teraz mam dylemat co do nowej postaci z zakładki: Chodzi o Leona i Lu, czy Leona i Żmiję?
Raczej to drugie, bo Ferro na sto procent Castillo wybaczy. Prawda?
Tak zupełnie nie do rozdziału: Święta, Święta i po Świętach, nie? Czemu nie trwają co najmniej tydzień? ;_;
Ali ;*
Boskiii <3
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńPerspektywa Leona wyszła Ci na prawdę świetnie :) Mi się bardzo podobała i cieszę się, że będzie jej więcej. On na prawdę jest zakochany w niej, ale trzeba było myśleć wcześniej. Szkoda mi Violetty i jeszcze teraz zerwała kontakt z Lu :( Będzie całkowicie sama. Jestem ciekawa o co chodzi z tą wizytą Cerise u Lu, ale tego się dowiem kiedyś :D Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Viola wraca do Portland ;( Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
O jeny POV Edwarda ♥ Spieprzył .. oj spieprzył ... ,ale po tych liklu słowach jakie były z jego punktu widzenia widać jak zależy mu na Violi :D oby to szybko naprawił :D Hmmm... ciekawe co z Lu ? może zwabiła pustą blondynę żeby przebić jej sztuczne cycki a potem zakopać w ogrodzie ? Ah dowiemy się tylko trzeba czekać ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
i życzę Szczęśliwego Nowego Roku (na wypadek gdyby rozdział nie zdążył się pojawić :* )
Pozdrawiam,Tule i Całuje ♥ :*
:)
OdpowiedzUsuńCudowny *,*
OdpowiedzUsuńDammit. Pisanie komentarzy na telefonie jest jednak straszne. #juliainformatyk Muszę pisać drugi raz... dlatego najpierw napiszę w notatniku żeby mi się zapisało, haha xd
OdpowiedzUsuń(piszę tu komentarz pierwszy raz, ale uznajmy, że jestem wierną czytelniczką i wgl.. bo jestem!)
Przechodząc do rozdziału...
Krótki, dramatyczny, ale za to wspaniale napisany ^^
No Leon... Lepiej bym tego nie opisała xd Zawiniłeś to jesteś w dupie. Coś za coś.
Ale troszku mi go szkoda :c No, bo to nie jest związane z teraźniejszością, a przeszłością. Biedny, oj biedny :C
Ludmiła z tym... sylikonem? Co one tam wyprawiały? I co tam robił ten samochód? Mam nadzieję, to co mówisz jest prawdą, że Lu nie postępuje tak jak myśli Violka. Tylko pytanie jak postępuje.
Dlaczego autokorekta poprawia mi "Violka" na "Wielka"? No ejj, zaraz zwariuje xd
Nie schodząc z tematu...
Vilu wyjeżdża? Nie! Leon musi ją zatrzymać! Albo nie! Ona wyjedzie i załatwi sobie mieszkanie. Będzie leżała na kanapie, płakała i oglądała telewizje całymi dniami i nocami. Aż w końcu pewnego magicznego dnia na swoim białym rumaku przyjedzie Verdas <3 Przeprosi, wyzna jej uczucia, a ona mu wybaczy *-* a potem będą grać w skrable xd
Boże... albo mam bujną wyobraźnię, albo całkiem zrytą psychikę komediami romantycznymi.
Obstawiam to drugie xd
Czekam na dalszy przebieg zdarzeń ^^ lub os <3 powiem tak... czekam na niedzielę :DD
Julson
PS
Żądam więcej perspektywy Leona ^^ a tak propo.... mogłaś ją dodać wcześniej xd
No dzieje się!
OdpowiedzUsuńZ perspektywy Leona, musi być tego więcej! Zdecydowanie :)
Isabell chyba bardzo polubiła Viole skoro tak ciężko było jej powiedzieć, że odeszła :(
Co ta laska robi u Lu?!
Nowa przyjaźń? Albo to jakieś homo sie robi XD nie no oby nie xddxxdx
I Vivi została sama :( wraca do Porthland i co dalej?
Czekam na neext!
#Aries
Krótki ale tyle emocji *.*
OdpowiedzUsuńPo prostu czekam na next <3
Wspaniały rozdział. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji chociaż wiedziałam, że ten rozdział będzie jednym z punktów kulminacyjnych (chyba) tego opowiadania. Cieszę się, że pojawiają się już perspektywy Leon'a, a jeszcze bardziej tym, że będzie ich więcej. Muszę nawet przyznać, że trochę szkoda mi Violetty. Tak w jednym momencie potraciła dwie ważne osoby w jej życiu chociaż jestem pewna, że gdyby dała dojść Ludmile do słowa to na pewno wszystko by się wyjaśniło, bo jakoś nie mogę uwierzyć w fałszywość ich przyjaźni. Jestem ciekawa co teraz wymyśli Verdas , aby pogodzić się z Vivi (ta ksywka jest świetna xD). Czekam na kolejny rozdział lub OS - coś Twojego autorstwa. ;D
OdpowiedzUsuńsuuuuperr !!!!!
OdpowiedzUsuńSuper :*
OdpowiedzUsuńbosky
OdpowiedzUsuńsupi
OdpowiedzUsuńBOSKI *.*
OdpowiedzUsuńPerspektywa Leona taka inna xD
Przejął się tym, biedak :(
No mógł jej wcześniej powiedzieć o tym pokoju,
ale może on zerwał z dawnym sobą
i nie chciał, by Violetta się o tym dawnym obliczu dowiedziała.
Będzie więcej Leon POV'S?
Cieszę się ^^
Lu... Zdenerwowała mnie.
Co ta Cerise u niej robiła?
Nie dość, że Leon ukrył przed nią pokój,
to jeszcze u jej najlepszej przyjaciółki
siedzi jej wróg.
Czekam na wyjaśnienia :**
Kochana Nath ;*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cudny!
Nie umiem wybrać, który rozdział mi się najbardziej podoba xD
Czyli Leon nie jest żadnym chorym seksocholikiem?
On na prawdę kocha Violettę
Co Ludmiła i Cerise mają ze sobą do czynienia?!
Ah... Znowu tajemnica...
Cholera...
No nic, czekam na kolejny rozdział ;)
PS. Nie ma lepszej blogerki od Ciebie ( Pomyłka! Ty i Ada jesteście najlepsze!)
Kocham Was obie i życzę dużo weny!
Juliaa ;*
ssssssssssssuper
OdpowiedzUsuńeeeeeeee co to jest te POV's ????
OdpowiedzUsuńsuper
POV'S -> ang. Point Of View // pl.punkt widzenia ;p
UsuńZajęte dla tej popieprzonej Lin, która pojawia się i znika xD
OdpowiedzUsuń'Lin :*
Witam xD
UsuńBoski rozdział! :*
Tak Verdas, jesteś w jednej wielkiej dupie. No cholera, po coś to ukrywał? Przecież i tak by się wydało xD
Nie no, żal. Vilcia, mogłaś z nim pogadać.
PORTLAND! <33333333 Uwielbiam to miejsce xD
Czekam na ONE PART! :D
`Lin :*
Hahhaha, 69 komentarz - ma się ten talent.
UsuńSuper też się zastanawiałam co to zn.POV'S :)
OdpowiedzUsuńZajmówka.. xd
OdpowiedzUsuńKamila ♥
Ludmiło Ferro !
UsuńDziś oficialnie zostajesz najgorszą przyjaciółką na świecie.
Oznajmiam ci to !
Zdradzić tak Violkę, z jej największym wrogiem !
Nie ładnie.
Nareszcie z punktu widzenia Leosia.
Zasłużyłeś Leosiu. Zasłużyłeś.
Cerise Johanson, to kretynka, złodziejka przyjaciółek, seksoholiczka [chyba] i inne złe rzeczy bym mogła wymienić, ale nie chce mi się.
Biedna Isabell , widać że przeżyła odejście Violetty. Biedulka.
Violetta wraca do Portland. ♥
Najdalej od tego kłamcy. [ Ale i tak chcę by Leonetta była razem, ale chcę by Leoś trochę pocierpiał bez Violki, niech żałuje ! xd ]
Weny kochana !
Już lecem na nowego bloga.. !
Ale skomentuje nie teraz.. okej .. bo mi się nie chce..xd
Wróciła Nath ♥
Żegnaj Blair [ Choć też śliczna nazwa.. ]
Dobra kończę krótki jak dla mnie .. xd
Pozdro & Besos ♥
Kamila ♥
Wszędzie ostatnia. Takie są skutki mojego rozleniwienia :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno :c
Dzisiaj mam dzień przepraszania xD
Nie będę się tu rozpisywać i tracić czasu na dyrdymały, już wystarczająco długo zwlekałam z komentarzem.
Rozdział wspaniały ♥
Punkt widzenia Leóna, o tak! Ha, zgadłam! Cóż za radość mnie rozpiera XD.
Teraz, jak tak nad tym myślę, to to było oczywiste. Pisałaś w notce pod poprzednik rozdziałem, że pojawi się coś, czego dotychczas nie było, czyli wszystko pasuję. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na to, ale czemu? Oto jest pytanie. Połowa zagadki rozwiązana :D. Na drugą musimy czekać, jak to zawsze, już przywykłam. Co chwilę u Ciebie coś się dzieję, jakieś tajemnice, zagadki, narzeczone z przeszłości, nowe przyjaźnie, zdrady. Na nudę narzekać nie można pod żadnym pozorem.
León, oj, ma przechlapane. Nie udało mu się trzymać tego pokoju w tajemnicy. Nie jest mi go żal, no może trochę, ma to, na co sobie zapracował. Możliwe nie mówił o nim, bo zerwał z przeszłością, jednak powinien o takim czymś powiadomić Violette, która obojętna mu nie jest.
Właśnie, jak już o tym piszę, to dziękuję Ci, bo mogliśmy poznać, kim dla niego jest Castillo.
Musi zawalczyć, i to koniecznie.
Nie ułatwia mu tego domniemana zdrada Ludmiły. Kurczę, co tam robiła ta pusta irlandzka dziewucha? Violetta, i tak w bardzo złym stanie, spowodowanym odkryciem pokoju, dostrzega u swojej najlepszej przyjaciółki byłą narzeczoną swojego byłego chłopaka ( jak to brzmi xD )
Nie bez powodu ona tam była, ja to wiem. Rzecz jasna, jak zwykle nie wiadomo, czemu. Ta sytuacja utwierdziła ja w przekonaniu, że czas wracać do Portland.
Nie! Nie może! León jej nie pozwoli! Musi się zebrać i zawalczyć, i nie użalać się nad sobą. Niech namierzy jej telefon, czy coś i powstrzyma.
Czekam niecierpliwe na nexcika, w którym zapewne niemało się dzieje *.*
Całuję mocno :*:*
Katie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjejku wszystko się komplikuje!!! I właśnie dlatego kocham ten blog!!!! Jesteś NAJLEPSZA!!!!! kc <3 Czekam z niecierpliwością na next i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe amo <3
PS zapraszam do mnie: http://leonetta-milosc-zawsze-zwyciezy.blogspot.com/
hej mam problem, gdy otwieram twojego bloga strona robi mi się całą biała i nie moge nic przeczytać i nie wiem czemu :/ a bardzo mi się twój blog podoba nawet komentarzy nie widzę więc odpisz mi na magdusiaciesielska@op.pl plisss
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu: http://leonetta-milosc-zawsze-zwyciezy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł z tą perspektywą Leośka :D :* Z wielkim zniecierpliwieniem czekam na nexta :* TE AMO NATH <3 Zapraszam do mnie dopiero zaczynam :P https://leoniettax.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olivka V. :*
Świetny rozdzial ;* oczywiscie kazdy byl baaardzo ciekawy ;* jestem bardzo ciekawa co wydarzy sie dalej <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial z niecierpliwoscia oby szybko sie zjawil;**
ps. Obys nie stracila weny bo piszesz genialne rozdzialy ;)) :** !!
Ha przybywa Maybe no ? :)
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć ? ;)
Brakuje mi siły po tym rozdziale żeby napisać coś sensownego. Dlatego ujmę to jedynym słowem ;
WOW !!! ;*
Czekam na next ! ^^
PS Marzę o dedykowanym rozdziale dla mnie *,* :)
UsuńIt's only dreams. ♥