Rozdział 3 - Nienawidzę Cię!

Lara:
  Przyszłam do domu cała w skowronkach, moi rodzice stety czy niestety, zauważyli to.
-Lara Nikki Heredia! Z czego ty się tak cieszysz? Przecież twój brat nie żyje! - Krzyknął ojciec.
-Może z tego,że León Verdas zaprosił mnie na randkę, hę? -Burknęłam, a na ich twarzach rozkwitł uśmiech.
-Ten Verdas, mój najlepszy motocrossowiec? -Zadał po raz kolejny pytanie mój ojciec.
-Jedyny w swoim rodzaju. - Pisnęłam.
-Już widzę was na ślubnym kobiercu, on motocrossowiec a ty, ty... kim chcesz być w przyszłości?
-Modelką tato,  modelką. - Odpowiedziałam.
-Sportowiec i modelka. Idealna para. Czego by chcieć więcej?
  Po tej jakże fascynującej rozmowie oddaliłam się do swojego pokoju gdzie znalazłam odpowiedni strój na wyjście z moim chłopakiem.
Najpierw pójdziemy z przyjaciółmi do wesołego miasteczka, a później sami w tajemnicze miejsce.

Trzy godziny później: 
Violetta:
  Siedzę na ławce w parku, czekam na moje przyjaciółki. Umówiłyśmy się tu o siedemnastej. Mamy zamiar iść na jakieś ciastko i kawę do Starbucks.
  Popatrzyłam na zegarek, no pięknie jeszcze godzina. Postanowiłam się przejść, w końcu nie będę tu kwitnąc jak ten jełop.
  Po kilkunastu minutach spaceru zauważyłam Leóna i Larę, przytulali się do siebie. Nerwowo wyciągnęłam z kiszeni telefon i zaczęłam wystukując numer Ludmiły. Jednak chwilę później zobaczyłam ją i resztę mojej byłej paczki razem spacerujących. Śmiali się, przytulali, co tu się do cholery dzieje?
 Po chwili dostała sms'a od Ludmiły.
"Nienawidzę  Cię! Przez Ciebie go nie ma!  P.S. - Natalia również!"  - Przeczytałam. Zostałam sama? Zostałam sama.

León:
   Nigdy bym nie przypuszczał, że ja i Ludmiłą znów będziemy się przyjaźnić.  Co jak co, ale jestem zaskoczony. Jeszcze przedwczoraj nienawidziliśmy się, a dziś już jesteśmy przyjaciółmi. Szkoda mi tylko Violetty, została sama. Właściwie to  nie, zasłużyła sobie na taki los.
-To na co najpierw idziemy do domu strachów,  diabelski młyn czy rollercoaster'a? - Zapytał się Maxi.
-Diabelski młyn! - Krzyknęły dziewczyny.
-Nie. - Popatrzyły się na Marco i mnie. - No dobra, ale później na samochodziki i rollercoaster'a.
   Zabawa była przednia

* * *
Krótki z tego względu, ze czwarty będzie dłuższy ;D

Rozdział czwarty wieczorem, a piąty w poniedziałek. Szósty prawdopodobnie we wtorek xD

Podczas wieczornego posta będzie notka xD