Przed chwilą jej szmaragdowooki narzeczony wparował do Jej garderoby jak burza, obróciła się do niego.
- What? - Zapytała.
- Kochanie, dostałem rolę. - Mówił.
- To świetnie.
- Vilu, z tym, że muszę się przenieść do Vancouver. - Oznajmił.
- Co? - Krzyknęła.
- To jest dla mnie wielka szansa an wybicie się, kto wie czy nie dostanę za tę rolę Oscara.
- Chcesz mnie zostawić? - Z oczu Violetty zaczęły lecieć łzy.
Popatrzył się na nią. Odwrócił wzrok i zaczął się śmiać. O co mu chodzi? Pomyślała. Podeszła do niego i usiadła mu na kolanach. Spojrzała na niego smutnymi oczami, napełniającymi się już od łez.
- Proszę powiedz mi, że Tylko żartujesz. - Prosiła błagalnym głosem, jednak wiedziała, że tak naprawdę nie zrobi tego.
Znów zaczął się śmiać.
- Widzisz jestem świetnym aktorem. - Oznajmił z uśmiechem.
- Wait! Co?
- Grałem, kotku.
Pogłaskał ją po policzku. Wtuliła się w niego bardziej.
- Nigdy mnie nie zostawisz? - Zapytała.
- Nigdy. - Odpowiedział.
***
Dziewczyna o brązowych włosach właśnie wsiada do samolotu lecącego do stolicy Wielkiej Brytanii. Ma tam spędzić najbliższy tydzień, bądź dwa tygodnie wszytko zależy od pokazów oraz wywiadów. Czasem myśli o tym aby skończyć z pozowaniem i staniem się z powrotem tą skrytą trzynastoletnią dziewczynką. Co jest nierealne.
Sława jest uciążliwa, bardzo uciążliwa. Podczas samego wsiadania do auta z pod swojej willi rozdała kilkanaście autografów, nie wspominając już o zdjęciach z fanami.
Samolot wyniósł się już na odpowiednią wysokość. Wszystko co na dole wygląda na wielkie, z lotu ptaka takie już nie jest. Dajmy przykład na słynny napis "Hollywood" który z ponad dziesięciu tysięcy kilometrów wygląda jak jedna wielka plama.
- Żegnaj Los Angeles. - Powiedziała cicho.
Violetta założyła słuchawki w łączyła swoją ulubiona piosenkę Can't Remember To Forget You. Kobieta jest wielka fanką Rihanny, lecz za Shakirą nie przepada.
Teraz czeka ją szesnastogodzinny lot do Londynu.
***
Słońce w Los Angeles powoli zachodzi za ocean spokojny. Dla blondynki nie jest to zadowalający fakt, albowiem przy dzisiejszej kolacji ma zamiar powiedzieć swojemu mężowi o ciąży.
Od kilkunastu minut szykuje danie które uwielbia Federico, a mianowicie tortellini. Ostatnie poprawki na talerzu i zanosi je do salonu, gdzie jest już przystrojony stół przez mężczyznę. Uśmiechnęła się promiennie w kierunku swojego męża. Postawiła potrawę na stole, a sama usiadła na czerwonym jak krew krześle.
Po skończonym posiłku Ludmiła wyniosła brudne naczynia i włożyła je do zmywarki. W następstwie kilku sekund wróciła do męża, ubrali się i wyszli pospacerować brzegiem morza. W pewnej chwili kobieta zatrzymała się.
- Kochanie, muszę Ci o czymś powiedzieć. - Oznajmiła.
Nerwowo przecierała rękę o rękę. Federico złapał jej dłonie. Wskazał jej gestem aby mówiła.
- Mam dla Ciebie prezent.
Wyciągnęła z torebki małe pudełeczko opakowane niebieskim jak rzeka papierem ozdobnym. Podała Jemu do ręki. Najpierw zdarł papier, a następnie niepewnie otworzył. Ujrzał w nim małe niebieskie buciki.
Przez ułamek sekundy nie wiedział o co chodzi, dopiero później go olśniło. Będę ojcem mówił do siebie w myślach. Popatrzył na swoją żonę, lekko się uśmiechała. Podniósł ją i okręcił wokół własnej osi.
- Dziękuję. - Wyszeptał.
- Za co? - Zapytała zdezorientowana.
- Za to, że Jesteś w moim życiu. Za to, że będziemy mieć razem małego szkraba. - Uśmiechnął się.
***
Trzecia rano czasu Kalifornijskiego, od dobrych kilkunastu godzin León nie może zasnąć. Czego się dziwić, jego ukochana wyjechała na kilka dni do Europy. Przez te kilkaset godzin nie będzie mógł jej przytulić, pocieszyć, a co gorsza pocałować. Już na samą myśl o swojej narzeczonej jest chętny wbicia się w jej usta, bądź co jest jeszcze jego większą słabością kochać się z nią niezależnie od dnia czy nocy, popołudnia czy ranka.
Pod wpływem tych myśli szybkim krokiem wstał z łóżka. Skierował się do swojej garderoby. Ściągnął z górnej półki torbę podręczną i spakował wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy na spotkanie ze swoją ukochaną. Wziął do ręki telefon, włączył internet i zabukował lot na najbliższy lot na największe lotnisko w Europie, Heathrow. Uśmiechnął się do telefonu.
- Kochanie lecę do Ciebie. - Powiedział po cichu.
Wyszedł z willi swoich rodziców, wsiadł do sportowego auta i odjechał. Wcześniej zostawił list zaadresowany do Jego ojca w Jego gabinecie.
~,~
OH MY GOD! Już 17, szybko leci. Jak widzicie wzięło mnie coś na trzecioosobową narrację, nie wiem czemu xd Nie martwcie się to tylko tak jednorazowo.
Fede zostanie tatusiem <3 León spragniony seksu <3
P.S.- Uaktualniłam bohaterów.
<333
OdpowiedzUsuńBoskie <333
Czekam na next <333
Buziaczki :***
Iza Blanco <333
<333
OdpowiedzUsuńBoskie <333
Czekam na next <333
Buziaczki :***
Iza Blanco <333
Genialny rozdział :) Zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czasu na pisanie :)
boski czekam na next
OdpowiedzUsuńCiekawy ;-D
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
www.dame-lo-que-deseo.blogspot.com - Konkurs na Os!
Świetny !
OdpowiedzUsuńMasz super pomysły :-)
Życzę weny
Boski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego :)
Świeetne! <3
OdpowiedzUsuńMasz wielgaśny talent! <3 Wykorzystuj go i życzę weny bo wjem, że jest niezbędna! <3
http://violettameganleon.blogspot.com/ <-- zapraszam c;
Ha! 8-9 jestem!
OdpowiedzUsuńLeon! Leosiu, nie strasz mnie!
Nie wyjeżdżasz, praaawda :'( ?!
AAAAAa! Lu w ciąży! HAH! Federico ucieszony =DDD! Gdy cieszy się Fede, cieszy się cały świat.
JJJJJakto?! Violuś wyjeżdża!? Leon taki smuutny, nie rób mu teeegooo, chociaż mogłaś go ze sobą zabrać :D
HAHAAAA!
Verdas tak smutny, że już jedzie do ciebie! Ahh, ale się cieszę, bardziej od cb, Violu. :D Co ja piszę?! Te leki na gorączke działają jak anfetamina!? :D
Karoli naa, czyli Caroline Verdas :**
No, no, no.
OdpowiedzUsuńCóż za rozdział.
Fede tatą - fantastycznie.
Leoś...
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam <3
super jak zawsze
OdpowiedzUsuńKochana Nath !!
OdpowiedzUsuńRozdział boski i fantastyczny .
Cudnie piszesz :)
Czekam na nexta!
cudnie <33
OdpowiedzUsuńFede tatą!
Mam pytanko...bo widzisz ja podawałam ci email a nie dostałam zaproszenia do bloga. Prosze zapros mnie : andzi601@interia.pl
Nikogo nie zapraszam, wszyscy będziecie mieć dostęp 13 kwietnia!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBoski rozdział! Oczywiście tak jak zawsze. Viola wyjeżdża a Leon odrazu wsiada w samolot. Jakie to słodkie
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy next?
Haha leosiek ;) słodko <333
OdpowiedzUsuńAj! Fedzio bedzie tatusiem! Ale cudnie!
Fajny pomysl z tymi bucikami ;)
Hehe jaki banan na ryju :D
Weny czasu i checi na nexta!
Buziaki ;***
~Madziuś <333
Ojeju, jeju <3.
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
A taki mała próśba:
Zajrzyj na gmaila, wysłałam ci emaila :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPerfeekcyjny.! <33
UsuńAaaaaaah Leoś <3 Kocham cię <3 <3 <3 Rozdział śliczny wprost przecudny. Czekam na next i pozdrawiam. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3
Cudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Czytałam wcześniej, ale miałam kmentować, więc jestem ;D
OdpowiedzUsuńLeon i jego poczucie humory doprawdy xD I tak, jest świetnym aktorem.
Tylko zawiodłam się z tym Oscarem, jednak nie ma szansy? :D Jej, Viola i Londyn! Fedemiłka - padłam, rozumiem już tytuł, Lu, jeju, mini Fede w niebieskich bucikach, haha xD
Dla mnie obojętna narracja, podobał mi się rozdział i tyle ;D Czekam na 18.!
*komentować
Usuńliteówki... xD
León Violetty nie puści samej... <3
OdpowiedzUsuńSpragniony seksu *.*
Zapraszam : http://mystoryofnathan.blogspot.com/ dopiero zaczynam !
Boski !
OdpowiedzUsuńLeoś tylko o jednym ...
Tak się stęsknił że już do niej jedzie <3
Lu i Fede będą miec dzidzusia tralalala :P
czekam na nexta :)
VVera
boski kocham twoje rozdziały ej prosze daj mi zaproszenie na twuj tamten blog uwielbiam twoje blogi jestem od nich uzależniona
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas na : http://violetta-love-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze nie na temat, ale dzisiaj chcialam wejsc na blog leonettaq.blogspot.com i wyswietlilo mi sie, ze moga tam wejsc tylko zaproszeni uzytkownicy.. Widocznie cos musialam ominac i sie nie zglosilam, ale bardzo mi sie podoba ta historia, wiec chcialabym prosic o dodanie mojego e-maila: tinistoessel727@gmail.com
OdpowiedzUsuńJeszcze raz przepraszam, ze pisze to tutaj, ale nie wiem, jak inaczej mam skontaktowac sie z Toba :<
EDIT: Chcialam dodac ten komentarz juz z tydzien temu, ale zepsuly mi sie komentarze i nie dalo sie ich oublikowac ;-;
Nikt nie ma dostępu -.-
UsuńPrzepraszam, za pozno przeczytalam wczesniejsze komentarze. Moj blad.
UsuńWOW *u*
OdpowiedzUsuńLeoś, nie ładnie tak żartować. Violę wystraszyłeś xD do tego jeszcze się uzależniłeś od niej. :D Tak, więc rozdział jak zwykle idealny. Zaczyna mnie to denerwować! Musisz tak genialnie pisać?! ;* Dobra pomińmy fakt chcę już next-a!!!
Martyna ;3
Super !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://newstoryaboutleonettaslove.blogspot.com/
Po co zapraszasz skoro blog jest usunięty, hę?
Usuńnie jest, sprawdź sobie :D
OdpowiedzUsuńBo przywróciłaś ;p
UsuńRozdział ekstra <3
OdpowiedzUsuńChciałam spytać czy mogłaś by podać mi kod css do przyciemnionych i zaokrąglonych rogów obrazka
Czekam na next
~Ines:*
Dlaczego nie mam dostępu do me-encanta-leonetta.blogspot.com/ ? Zablokowałyście dla wszystkich czy dla wybranych?
OdpowiedzUsuńAxi odeszła, Cat się nie odzywa, a ja sama nie mam zamiaru pisać. Wystarczają mi trzy blogi.
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kiedy next? Zapraszam do mnie jortiniamore.blogspot.com
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: leonivilunazawsze.blogspot.com
Gratulację ! Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu http://leonettaloveyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń