środa, 7 maja 2014

One Part: Nareszcie mam pretekst cz.3


          Kobieta nie wiedziała co ma powiedzieć. Przez dłuższą chwilę patrzyła się na twarz przyjaciela, a zrazem ojca jej dziecka. Wiedziała, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Jednakże miała nadzieję, że nastąpi to nieco później.
          Nie wiedział co zrobić. Serce podpowiadało jej aby nie mówiła mu, a rozum inaczej. Sama już nie wiedziała co zrobić.
- Co? - Zapytała po cichu, gdy się ocknęła z transu.
- Co, co?
- Co powiedziałeś. - Oznajmiła.
- Violetta wiem, że jesteś w ciąży. - Powiedział.
- Jak? Co? - Pytała z niedowierzaniem.
- Widzę po Twoim zachowaniu. - Zaczął. - Który tydzień?
          Chciała coś powiedzieć, jednak poczuła gulę w gardle. Sama nie wie co ma teraz zrobić, powiedzieć mu prawdę czy niech zostanie to tajemnicą. Nie wiedziała i to ją zabijało. Ma już dość tych ciągłych kłamstw od trzech miesięcy go już okłamuje. Kiedyś trzeba powiedzieć prawdę.
- W przyszły wtorek będą równe trzy miesiące. - Spuściła wzrok.
          Szatyn na chwilę zamilkł. Zawsze marzył o dziecku, gdy dowiedział się, że jego przyjaciółka jest w ciąży. Pozazdrościł jej.  Zawsze marzył o dziecku. Chciał aby mówiono do niego "Tata".
          Po chwili przypomniało się mu pewne zdarzenie które miało miejsce między nim, a Castillo w Londynie. Przeliczył w głowie dokładnie ile tygodni minęło od pamiętnej nocy.
- To moje dziecko. - Szepnął. - Prawda? - Powiedział już głośniej.
          Odwróciła wzrok. Z jej oczu zaczęły spływać łzy bezsilności.
- Co... Nie! - Próbowała się wymigać.
- To dlaczego płaczesz? - Zapytał ze stoickim spokojem.
- Sama nie wiem.
- Wiesz tylko nie chcesz mi powiedzieć. - Mówił ścierając jej łzy. - Możesz mi zaufać.
         Uśmiechnął się w kierunku Violetty. Nie wytrzymała presji, rozpłakała się. Widząc zachowanie swojej przyjaciółki przytulił ją bez żadnego oporu.
         Wtuliła się w niego wypłakując tym sposobem swoje łzy na jego biały kitel medyczny. León podniósł swoja jedną rękę i zaczął głaskać ją po głowie.
- To Twoje dziecko. - Powiedziała podczas płaczu.
          Zamarł. Jego największe marzenie spełniło się, ale co z tego jeśli cierpi przez niego Violetta. W głębi duszy czuł do szatynki coś więcej niż przyjaźń. Czy była to miłość? On sam tego nie wie. Od ośmiu lat jest w związku małżeńskim z Larą, z Violettą znają się dopiero od pięć lat, kiedy to szatynka przyszła na praktyki do szpitala.
         Tego pamiętnego dnia poczuł coś dziwnego w sercu, coś czego nigdy nie czuł przy Larze. Czy to można określić zakochaniem?
         Teraz wiedział jedno, za żadne skarby świata nie zostawi Violetty samej z dzieckiem.
- Spokojnie. Zajmę się wami.
         Przyciągnął ją bliżej siebie. Pocałował ją lekko w czoło.
- Nie, nie możesz. Nie możesz zostawić żony. Przecież wy z Larą jesteście wspaniałym małżeństwem nie możesz tego zaprzepaścić. Nie przeze mnie. Naturalnie jeśli będziesz chciał spotkać się z dzieckiem nie będę Ci tego utrudniała. Jakby nie patrzeć jesteśmy obydwoje za nie odpowiedzialni, ale jeśli nie chcesz znać swojego dziecka. Zrozumiem, w końcu to wpadka której nikt z nas nie chciał.
- Wpadka czy nie wpadka  i tak się wami zajmę. Lara i ja... To koniec. Od dłuższego czasu się nad tym zastanawiałem, nic nie jest tak samo jak kiedyś. W dodatku dziś przyłapałem ja na namiętnym całowaniu i obmacywaniu z Dominquezem.

***

          Cztery długie miesiące w których wszystko się zmieniło. León wniósł pozew o rozwód z winy obojgu. Od trzech miesięcy mieszka z Violettą i jej ojcem. German przyjął wiadomość o Leónie pozytywnie. Zaimponował mu. Znał go od dziecka, tak od kiedy był mały. Catillo jak i Verdasowie są najlepszymi przyjaciółmi. Marzyli o ślubie swoich dzieci, jednak wszytko poukładało się inaczej. León ożenił się z Larą, a Violetta uczyła się. Teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku.
          Dwudziestopięciolatka i szatyn od pewnego czasu są parą, pomimo trwającego jeszcze małżeństwa. Powoli planują ślub, chcą dla swojego syna stworzyć szczęśliwą rodzinę.  Można powiedzieć, że Violetta i León zakochali się w sobie. Nie widzą świata poza drugą połówką. Wychodzenie do szpitala na dyżur dla szatyna tu istny ból, chciałby zostać z Violettą. 
          Dziś jest pierwsza i ostatnia rozprawa Państwa Verdas. León jest już wraz z Violettą w poczekalni, czekają na odpowiednia godzinę aby wejść na salę. Właściwie to tylko szatyn wejdzie, bo boi się, że krzyki i obelgi Lary zdenerwują Castillo, a w stanie błogosławionym to niedobrze. Po krótkiej chwili wszedł do sali rozpraw, tam czekał już na niego adwokat oraz jeszcze obecna żona. Zasiadł w ławie. Tak jak się spodziewał Loevaas krzyczała, że to wszytko wina Castillo. W następstwie godziny rozprawa zakończyła się. Od dzisiaj León znów jest wolny, ale nie do końca.

***

       Szatyn od dwudziestu minut operuje tętniaka aort brzusznej. Niby skomplikowana, ale dla Leóna to tylko rozgrzewka dla niego przeszczepy są czymś fascynującym.  Dziś miał pod sobą nowicjusza, pokazywał mu co i jak. Wszystko po kolei objaśniał, jak się okazało jest bardzo mądry. Posiada ogromną wiedzę.
        W pewnej chwili do pomieszczenie weszła siostra ordynatora. Podeszła do niego.
- León.
- Lu, nie przeszkadzaj mi!
        Westchnęła.
- Violetta rodzi. - Oznajmiła.
        Szatyn momentalnie się odwrócił.
- Co? Przecież termin ma za trzy tygodnie!
- Waszemu synowi śpieszy się na świat, a teraz przepraszam, ale muszę odebrać poród.
        Do Leóna nie docierały słowa Ludmiły,  dopiero po krótkiej chwili oprzytomniał.
- Peter dokończ, moja dziewczyna rodzi. - Powiedział.
        Blondyn nie zdążył zaprzeczyć, a  już został sam przy stole wraz pielęgniarkami. León biegł korytarzami szpitalu jak opętany, po drodze potknął się o krzesło i wylądował na podłodze, drugim razem wpadł na Larę. Ominął ją bez żadnego słowa.
        Wpadł na oddział ginekologiczny cały zdyszany. Wszedł do odpowiedniej sali. Ujrzał Violettę oraz Ludmiłę, a w okół nich dwie położne.  Podszedł do Castillo od tyłu. Usiadł, objął jej rękę. Jestem przy Tobie szepnął.

~,~

Dziś przychodzę z ostatnią częścią tego OP. Miałam w planach czwartą. jednak myślę, że to nie wypali, a OP straci swoją magię. Chcę także zaznaczyć, że za tydzień pojawi się kolejna partówka, z zupełnie inną historią. 

Nath ;*

P.S. - NIE podawajcie pod tym postem e-maili!
P.S. 2 - Powróciła zakładka "ZAPYTAJ BOHATERA" 

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cóż by tu powiedzieć, kochana?
      Czy to OP, czy rozdział i tak ZAWSZE jest niesamowite, nieziemskie, genialne...
      ODDAJ MI SWÓJ TALENT, rozumiesz? xDD
      Leóś jaki sweet, przerywa operację i biegnie do V, która rodzi <33
      Sweet <33
      Kochana, sama bardzo dobrze wiesz, co sądzę o tym OP ;*

      Nie rozpisuję się, i tak tego nie przeczytasz xDDD

      Te amo,
      xAdusiax ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kocham Cie, Tala!
      Twój one shot, jest piękny <3
      Dodałaś go dziś, z czego jestem wniebowzięta :)
      Czekam na rozdział, i na parta, którego nie mogę sie doczekać <3
      Córcia 4ever, Lin.

      Usuń
  3. Świetny! Jesteś najlepsza! Czekam na kolejne! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny.Czekam na następny OP
    Kaja Verdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski :3
    Leonetta <33
    Czekam na rozdział no i na kolejne twoje OP'y :)
    Życzę weny! xxx
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  6. moje gratulacje super napisany niemogę się doczekać na następny pozdrawiam Aga Verdas

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku *o*
    Istne cudo i nie wiem co mam jeszcze napisać!
    No cóż piszesz świetnie tyle w tym temacie :D!

    Rose

    OdpowiedzUsuń
  8. Superowy Os!
    Nie ukrywam, że się trochę wzruszyłam.
    Oby tak dalej:)
    Pozdrawiam Kira

    OdpowiedzUsuń
  9. Super op !!!
    Czekam na więcej , jesteś wspaniała !!! >,<
    Czekam na rozdział (: :)
    Zapraszam do mnie http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
    Jeśli ktoś wpadnie to niech zostawi komentarz !!!
    <33333

    OdpowiedzUsuń
  10. SUPER <3 oo jakie to slodkie :d hehe rozwodzik BUM
    Leonetta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny Os :)
    Tak pięknie napisany... rozmarzyłam się :)
    Masz talent !!! to nie ulega wątpliwości
    Pomysł na OS genialny !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju, cudowny ^^
    Mój ulubiony fragment to jak Leon się wywala :D Mam za dużą wyobraźnię ;D Leonetta ^^ German dumny wow :D
    Rózwód Leonary!!!!! Rozwód Leonary!!!
    Lubię tego OS'a, bo był m.in.: orygnalny, coś nowego, nie? xD Leonetta ♥ Mini Leon ♥ W ogóle jak VIola mu powiedziała, że to jego syn, jego spełnienie marzeń ^^
    To ja czekam na kolejnego OS'a & rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super <3
    Haha, glupia Lara.
    Ciekawi mnie jak nowy Verdasek bd mial na imie *O*
    Boskie ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne, boskie, cudne...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nareszcie , nie mogłam się doczekać .
    Jest cudowny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Boskie < 33
    Wreszcie dodałaś z czego się bardzo cieszę :*
    Sweet :)
    Leon i Viola !
    Czekam na kolejnego .

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawaj czwartą część! I niech się okaże, że przez zaniedbanie Leóna tamten pacjent umarł! I niech León przez to pójdzie do więzienia! Niech w ogóle to OP nie będzie bajką... Bo przecież w życiu się nigdy tak nie zdarza, żeby nowicjusz sam kończył tak skomplikowaną operację i żeby jeszcze mu się udało. Bo jak dla mnie to OP jest za słodkie... -,-

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozwód Leonary !
    W końcu ...
    Leonetta <3
    Świetny One part :D
    VVera

    OdpowiedzUsuń
  19. OP przeczytałem wczoraj komentuje dziś. One Part jest świetny!!! Masz wielki talent Nath!!!! Brak słów aby to opisać!!!!!! PIĘKNE!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozwód Leona i Lary nareszcie jejeje<3
    Leonetta cudownie *o*
    Cudo~!

    OdpowiedzUsuń
  21. http://leon-violetta-milosc.blogspot.com/
    Zapraszam do mnie !!
    I super, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie chcę nic mówić ale jakim cudem w drugiej cz czy tam w pierwszej była dziewczynka a teraz chłopczyk?
    Pozdro, Marti

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo fajny tylko z tego co zrozumiałam to najpierw Ludmiła powiedziała Violettcie że będzie miała curkę a tu synek xd

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy