Kobieta nie wiedziała co ma powiedzieć. Przez dłuższą chwilę patrzyła się na twarz przyjaciela, a zrazem ojca jej dziecka. Wiedziała, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Jednakże miała nadzieję, że nastąpi to nieco później.
Nie wiedział co zrobić. Serce podpowiadało jej aby nie mówiła mu, a rozum inaczej. Sama już nie wiedziała co zrobić.
- Co? - Zapytała po cichu, gdy się ocknęła z transu.
- Co, co?
- Co powiedziałeś. - Oznajmiła.
- Violetta wiem, że jesteś w ciąży. - Powiedział.
- Jak? Co? - Pytała z niedowierzaniem.
- Widzę po Twoim zachowaniu. - Zaczął. - Który tydzień?
Chciała coś powiedzieć, jednak poczuła gulę w gardle. Sama nie wie co ma teraz zrobić, powiedzieć mu prawdę czy niech zostanie to tajemnicą. Nie wiedziała i to ją zabijało. Ma już dość tych ciągłych kłamstw od trzech miesięcy go już okłamuje. Kiedyś trzeba powiedzieć prawdę.
- W przyszły wtorek będą równe trzy miesiące. - Spuściła wzrok.
Szatyn na chwilę zamilkł. Zawsze marzył o dziecku, gdy dowiedział się, że jego przyjaciółka jest w ciąży. Pozazdrościł jej. Zawsze marzył o dziecku. Chciał aby mówiono do niego "Tata".
Po chwili przypomniało się mu pewne zdarzenie które miało miejsce między nim, a Castillo w Londynie. Przeliczył w głowie dokładnie ile tygodni minęło od pamiętnej nocy.
- To moje dziecko. - Szepnął. - Prawda? - Powiedział już głośniej.
Odwróciła wzrok. Z jej oczu zaczęły spływać łzy bezsilności.
- Co... Nie! - Próbowała się wymigać.
- To dlaczego płaczesz? - Zapytał ze stoickim spokojem.
- Sama nie wiem.
- Wiesz tylko nie chcesz mi powiedzieć. - Mówił ścierając jej łzy. - Możesz mi zaufać.
Uśmiechnął się w kierunku Violetty. Nie wytrzymała presji, rozpłakała się. Widząc zachowanie swojej przyjaciółki przytulił ją bez żadnego oporu.
Wtuliła się w niego wypłakując tym sposobem swoje łzy na jego biały kitel medyczny. León podniósł swoja jedną rękę i zaczął głaskać ją po głowie.
- To Twoje dziecko. - Powiedziała podczas płaczu.
Zamarł. Jego największe marzenie spełniło się, ale co z tego jeśli cierpi przez niego Violetta. W głębi duszy czuł do szatynki coś więcej niż przyjaźń. Czy była to miłość? On sam tego nie wie. Od ośmiu lat jest w związku małżeńskim z Larą, z Violettą znają się dopiero od pięć lat, kiedy to szatynka przyszła na praktyki do szpitala.
Tego pamiętnego dnia poczuł coś dziwnego w sercu, coś czego nigdy nie czuł przy Larze. Czy to można określić zakochaniem?
Teraz wiedział jedno, za żadne skarby świata nie zostawi Violetty samej z dzieckiem.
- Spokojnie. Zajmę się wami.
Przyciągnął ją bliżej siebie. Pocałował ją lekko w czoło.
- Nie, nie możesz. Nie możesz zostawić żony. Przecież wy z Larą jesteście wspaniałym małżeństwem nie możesz tego zaprzepaścić. Nie przeze mnie. Naturalnie jeśli będziesz chciał spotkać się z dzieckiem nie będę Ci tego utrudniała. Jakby nie patrzeć jesteśmy obydwoje za nie odpowiedzialni, ale jeśli nie chcesz znać swojego dziecka. Zrozumiem, w końcu to wpadka której nikt z nas nie chciał.
- Wpadka czy nie wpadka i tak się wami zajmę. Lara i ja... To koniec. Od dłuższego czasu się nad tym zastanawiałem, nic nie jest tak samo jak kiedyś. W dodatku dziś przyłapałem ja na namiętnym całowaniu i obmacywaniu z Dominquezem.
***
Cztery długie miesiące w których wszystko się zmieniło. León wniósł pozew o rozwód z winy obojgu. Od trzech miesięcy mieszka z Violettą i jej ojcem. German przyjął wiadomość o Leónie pozytywnie. Zaimponował mu. Znał go od dziecka, tak od kiedy był mały. Catillo jak i Verdasowie są najlepszymi przyjaciółmi. Marzyli o ślubie swoich dzieci, jednak wszytko poukładało się inaczej. León ożenił się z Larą, a Violetta uczyła się. Teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Dwudziestopięciolatka i szatyn od pewnego czasu są parą, pomimo trwającego jeszcze małżeństwa. Powoli planują ślub, chcą dla swojego syna stworzyć szczęśliwą rodzinę. Można powiedzieć, że Violetta i León zakochali się w sobie. Nie widzą świata poza drugą połówką. Wychodzenie do szpitala na dyżur dla szatyna tu istny ból, chciałby zostać z Violettą.
Dziś jest pierwsza i ostatnia rozprawa Państwa Verdas. León jest już wraz z Violettą w poczekalni, czekają na odpowiednia godzinę aby wejść na salę. Właściwie to tylko szatyn wejdzie, bo boi się, że krzyki i obelgi Lary zdenerwują Castillo, a w stanie błogosławionym to niedobrze. Po krótkiej chwili wszedł do sali rozpraw, tam czekał już na niego adwokat oraz jeszcze obecna żona. Zasiadł w ławie. Tak jak się spodziewał Loevaas krzyczała, że to wszytko wina Castillo. W następstwie godziny rozprawa zakończyła się. Od dzisiaj León znów jest wolny, ale nie do końca.
***
W pewnej chwili do pomieszczenie weszła siostra ordynatora. Podeszła do niego.
- León.
- Lu, nie przeszkadzaj mi!
Westchnęła.
- Violetta rodzi. - Oznajmiła.
Szatyn momentalnie się odwrócił.
- Co? Przecież termin ma za trzy tygodnie!
- Waszemu synowi śpieszy się na świat, a teraz przepraszam, ale muszę odebrać poród.
Do Leóna nie docierały słowa Ludmiły, dopiero po krótkiej chwili oprzytomniał.
- Peter dokończ, moja dziewczyna rodzi. - Powiedział.
Blondyn nie zdążył zaprzeczyć, a już został sam przy stole wraz pielęgniarkami. León biegł korytarzami szpitalu jak opętany, po drodze potknął się o krzesło i wylądował na podłodze, drugim razem wpadł na Larę. Ominął ją bez żadnego słowa.
Wpadł na oddział ginekologiczny cały zdyszany. Wszedł do odpowiedniej sali. Ujrzał Violettę oraz Ludmiłę, a w okół nich dwie położne. Podszedł do Castillo od tyłu. Usiadł, objął jej rękę. Jestem przy Tobie szepnął.
~,~
Dziś przychodzę z ostatnią częścią tego OP. Miałam w planach czwartą. jednak myślę, że to nie wypali, a OP straci swoją magię. Chcę także zaznaczyć, że za tydzień pojawi się kolejna partówka, z zupełnie inną historią.
Nath ;*
P.S. - NIE podawajcie pod tym postem e-maili!
P.S. 2 - Powróciła zakładka "ZAPYTAJ BOHATERA"
P.S. 2 - Powróciła zakładka "ZAPYTAJ BOHATERA"
ZAJMUJĘ! ;*
OdpowiedzUsuńCóż by tu powiedzieć, kochana?
UsuńCzy to OP, czy rozdział i tak ZAWSZE jest niesamowite, nieziemskie, genialne...
ODDAJ MI SWÓJ TALENT, rozumiesz? xDD
Leóś jaki sweet, przerywa operację i biegnie do V, która rodzi <33
Sweet <33
Kochana, sama bardzo dobrze wiesz, co sądzę o tym OP ;*
Nie rozpisuję się, i tak tego nie przeczytasz xDDD
Te amo,
xAdusiax ;*
ZAJMUJE ;*
OdpowiedzUsuńKocham Cie, Tala!
UsuńTwój one shot, jest piękny <3
Dodałaś go dziś, z czego jestem wniebowzięta :)
Czekam na rozdział, i na parta, którego nie mogę sie doczekać <3
Córcia 4ever, Lin.
Świetny! Jesteś najlepsza! Czekam na kolejne! :*
OdpowiedzUsuńsupcio
OdpowiedzUsuńGenialny.Czekam na następny OP
OdpowiedzUsuńKaja Verdas
Suuuuuperowy!!!!
OdpowiedzUsuńBoski :3
OdpowiedzUsuńLeonetta <33
Czekam na rozdział no i na kolejne twoje OP'y :)
Życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
moje gratulacje super napisany niemogę się doczekać na następny pozdrawiam Aga Verdas
OdpowiedzUsuńJejku *o*
OdpowiedzUsuńIstne cudo i nie wiem co mam jeszcze napisać!
No cóż piszesz świetnie tyle w tym temacie :D!
Rose
Superowy Os!
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że się trochę wzruszyłam.
Oby tak dalej:)
Pozdrawiam Kira
Boski ;333
OdpowiedzUsuńSuper op !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej , jesteś wspaniała !!! >,<
Czekam na rozdział (: :)
Zapraszam do mnie http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
Jeśli ktoś wpadnie to niech zostawi komentarz !!!
<33333
SUPER <3 oo jakie to slodkie :d hehe rozwodzik BUM
OdpowiedzUsuńLeonetta <3
Świetny Os :)
OdpowiedzUsuńTak pięknie napisany... rozmarzyłam się :)
Masz talent !!! to nie ulega wątpliwości
Pomysł na OS genialny !
Pozdrawiam :)
Jeju, cudowny ^^
OdpowiedzUsuńMój ulubiony fragment to jak Leon się wywala :D Mam za dużą wyobraźnię ;D Leonetta ^^ German dumny wow :D
Rózwód Leonary!!!!! Rozwód Leonary!!!
Lubię tego OS'a, bo był m.in.: orygnalny, coś nowego, nie? xD Leonetta ♥ Mini Leon ♥ W ogóle jak VIola mu powiedziała, że to jego syn, jego spełnienie marzeń ^^
To ja czekam na kolejnego OS'a & rozdział :)
Super <3
OdpowiedzUsuńHaha, glupia Lara.
Ciekawi mnie jak nowy Verdasek bd mial na imie *O*
Boskie ;*
Świetne, boskie, cudne...
OdpowiedzUsuńNareszcie , nie mogłam się doczekać .
OdpowiedzUsuńJest cudowny!!!!!
Boskie < 33
OdpowiedzUsuńWreszcie dodałaś z czego się bardzo cieszę :*
Sweet :)
Leon i Viola !
Czekam na kolejnego .
Dawaj czwartą część! I niech się okaże, że przez zaniedbanie Leóna tamten pacjent umarł! I niech León przez to pójdzie do więzienia! Niech w ogóle to OP nie będzie bajką... Bo przecież w życiu się nigdy tak nie zdarza, żeby nowicjusz sam kończył tak skomplikowaną operację i żeby jeszcze mu się udało. Bo jak dla mnie to OP jest za słodkie... -,-
OdpowiedzUsuńRozwód Leonary !
OdpowiedzUsuńW końcu ...
Leonetta <3
Świetny One part :D
VVera
OP przeczytałem wczoraj komentuje dziś. One Part jest świetny!!! Masz wielki talent Nath!!!! Brak słów aby to opisać!!!!!! PIĘKNE!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozwód Leona i Lary nareszcie jejeje<3
OdpowiedzUsuńLeonetta cudownie *o*
Cudo~!
http://leon-violetta-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie !!
I super, czekam na nexta :)
Nie chcę nic mówić ale jakim cudem w drugiej cz czy tam w pierwszej była dziewczynka a teraz chłopczyk?
OdpowiedzUsuńPozdro, Marti
Bardzo fajny tylko z tego co zrozumiałam to najpierw Ludmiła powiedziała Violettcie że będzie miała curkę a tu synek xd
OdpowiedzUsuń