sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 05: Włoski i hiszpański

 Rozdział dedykowany xAdusiax oraz Marceli.

Jeszcze tylko trzy minuty do godziny szesnastej, trzysta sześćdziesiąt sekund do Jego przyjazdu. Cicho westchnęłam. Z jednej strony cieszyłam się na to spotkanie, a z drugiej... bałam się. Tak, bałam. Nasza znajomość nie trwa zbyt długo, nie jesteśmy parą, a On zaprasza mnie na kolacje do swojego domu. Nie wiem do czego mam to zaproszenie zaliczać, randki czy przyjacielskiego spotkania. Z tych wszystkich nerwów zaczęłam pocierać dłońmi.
- Czeka Pani na kogoś? - Usłyszałam dobrze znajomy mi głos, na który moja krew przyspiesza swe krążenie. Wzięłam głęboki oddech, a następnie ruszyłam powolnym krokiem w jego stronę. Zauważyłam, że za kierownicą drogiego pojazdu siedzi jakiś mężczyzna. Na pierwszy rzut oka wygląda na trzydzieści klika lat. - Pani Castillo, zapomina Pani odpowiadać? - Zakpił. Otrząsnęłam się. Lekko się uśmiechnęłam, a chwilę później skrzywiłam. Czy on musi wyglądać tak cholernie seksownie w odpiętej koszuli? Pokręciłam głową z dezaprobatą.
Szatyn wyciągnął ku mnie rękę, którą ochoczo złapałam. Uśmiechnął się promiennie, co odwzajemniłam. Zapowiada się długi wieczór, pomyślałam.


- A ten? - Zapytałam patrząc na wazon stojący na jednej z Jego szafek w salonie. Swoją drogą mieszkanie, a raczej luksusowy dwupiętrowy apartament jest bardzo nowoczesny. Szatyn oprowadził mnie już po wszystkich pokojach, a raczej holach. Sama łazienka wyglądała na trzy razy większa od mojego pokoju. Ach, jego sypialnia. Wielkie łoże, szafki nocne i kilka pierdół. Ściany w kolorze beżu z dodatkiem lekkiej czekolady. Całość świetnie się komponuje.
- Pamiątka mojej mamy. Dostała je na urodziny na dziesiąte urodziny. - Wytłumaczył. - W zeszłym roku tata chciał go wyrzucić, bo nie pasował do nowego wystroju, a raczej jego licznych statuetek. - Westchnął. Spojrzałam na niego zdziwiona. Wow, statuetki. Musi być ciekawie, pomyślałam. Upiłam łyk szampana, którego trzymałam w kieliszku u prawej ręki.
- Może usiądziemy? - Zaproponował. Skinęłam głową. Szatyn podał mi rękę , którą - jak wiadomo - złapałam. Zaczął prowadzić mnie do białej, skórzanej sofy. Będąc przy meblu usiadłam.
- Jak nie dostaniesz się do teo wydawnictwa to co zrobisz? - Zaczął temat, który za wszelką cenę chciałam ominąć. Praca. Westchnęłam.
- Będę szukać dalej. - Oznajmiłam po namyśle. Jego ręce zacisnęły się na kieliszku, można by pomyśleć, że zaraz pęknie. Przełknęłam ślinę. - W końcu muszę pracować, nie jestem biznesmenem zarabiającym po kilkanaście milionów dziennie. - Spojrzałam na niego ze sztucznym uśmiechem.
- Miliony zarabiam tygodniowo. - Zaśmiał się. - Pracuję osiem godzin, a w przeciągu sześćdziesięciu minut mniej więcej sto tysięcy idzie na moje konto. - Pokręcił głową z dezaprobatą.

***
(Tydzień później, po przeprowadzce do Seattle)
To już dziś nadszedł ten długo wyczekiwany dzień. O godzinie dziesiątej mam spotkanie o pracę w jednym z magazynów w Seattle. Strasznie się stresuję, ale kiedyś trzeba zdobyć nowe doświadczenie. Spojrzałam w lustro, moje włosy są ułożone w fale, a usta pomalowane pomadką. Nie lubię tego całego makijażu, to sprzeczne z moją naturą. Chociaż czasem lubię się "upiększyć", chociażby gdy idę do jakiegoś klubu czy jakąś uroczystość. Rozmowa o pracę się tego nie tyczy.
Wyszłam z domu, kierując się ku prawej stronie, to właśnie w tym kierunku znajduje się największe wydawnictwo w  mieście. Swoją drogą od kiedy tu mieszkam przeszłam się dwa razy i to tylko do sklepu. Nie miałam siły chodzić gdzieś dalej, trzeba było wszystko rozpakować, a brak Ludmiły, która ogrzewa teraz swój tyłek na jednej z włoskich plaż, mnie dobija. Cicho westchnęłam.
Idąc obserwowałam ludzi przechodzących obok mnie. Jedni śpieszyli się do pracy, drudzy bawili się z dziećmi siedząc na ławkach, a trzeci po prostu stali pisząc sms'y.
Nieoczekiwanie zawitałam pod gmachem wieżowca, w którym znajduje się Seattle Times. Wzięłam głęboki oddech i weszłam.

O matko, nie przyjmą mnie, pomyślałam po wyjściu z gabinetu prezesa. Tomas wyglądał na czterdziestolatka, miał żonę - co wiem po obrączce - a przede wszystkim chce kompetentnej asystentki, na która ja się nie nadaję. Jak sam wspomniał potrzebuje osoby ze średnią nie mniejszą jak 5.0, dzięki Bogu moja wynosi 4.8. Cicho westchnęłam. Mimo to mają dać mi znać co do wyniku rekrutacji.
Poczułam wibrację mojego telefonu. Przymknęłam oczy ze zmęczenia, a następnie zrzuciłam torebkę z ramienia i zaczęłam poszukiwania starego urządzenia. Mając je już w rękach spojrzałam na ekran. Verdas, czego on chce? Odebrałam.
Jednym słowem facet chce żebym przyszła do niego do pracy. Zasadnicze pytanie na cholerę ja tam? Ma blond seksowną Andreę swoją asystentkę, nie wystarcza mu?

- Pan Verdas czeka na Panią. - Skwitowała Lyeal. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem i pokiwałam przytakująco głową. Weszłam przez szklane drzwi prowadzące do Jego gabinetu. Nie zauważył mnie, zaśmiałam się cicho. Widać jest czymś bardzo zajęty, bo nie podnosi głowy znad papierów. Podeszłam do niego. Nadal nic. Pokręciłam głową z dezaprobatą. Obeszłam dookoła jego biurko, a następnie zakryłam mu rękoma oczy. Spiął się.Przybliżyłam głowę do jego ucha.
- Cześć. - Szepnęłam. - Nie ładnie tak mnie olewać przy wejściu. - Zabrałam ręce. Szatyn wstał i przytulił mnie. Spojrzał w moje oczy.
- I jak? - Zapytał. - Udało się? - Pokręciłam głową ze śmiechem.
- Nie wiem. - Powiedziałam. - Nad czym pracujesz? - Zmieniłam temat. Szatyn głośno westchnął.
- Dostałem umowę z jedną z firm starego kontynentu. Za cholerę nie wiem co to za język, a tłumacza nie mam.
Wzięłam do ręki plik kartek, przeczytałam kilka zdań i już wiedziałam.
- Przecież to włoski. - Zaśmiałam się patrząc na szatyna. - Jeden z języków używanych w Ameryce Południowej. - Spojrzał na mnie otwartymi oczami. Podniosłam do góry brew.
- Jakie języki znasz? - Spytał.
- Włoski i hiszpański. - Mimo, że nie wiem do czego dąży, powiedziałam prawdę.
- Pracuj dla mnie. - Rzucił prosto. Zamarłam.

**//**

W waszych rączkach już jest rozdział 5. Nie wiem czy się cieszycie czy nie, w każdym bądź razie, jest. Za tydzień zaczyna się szkoła i nie wiem jak to będzie z cotygodniowymi rozdziałami. Jedno wiem, będę się starać pisać je jak najszybciej, ale też nie obiecuję nauka przede wszystkim. Błędy poprawię wieczorem/rano.
Czekam an wasze opinie.

Nathalie :*

Im więcej komentarzy szybciej następny. 

32 komentarze:

  1. Zajmuję i dziękuję za dedykację ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, wróciłam do Ciebie po sześciu dniach nieobecności (tak, geniusz ze mnie -_- )
      Na samym początku chciałabym Ci bardzo podziękować za dedykacje pod tym wspaniałym rozdziałem <3
      Wiesz, że kocham to opowiadanie, prawda?
      Wiesz o tym doskonale xD
      Jeszcze ten nowy look.. Niesamowity <3
      Jorge <333
      Dobra, odpierdziela mi po zielonej ,,Nestea'' xDD

      KOCHAM TO OPOWIADANIE!
      Jako prezent pod choinkę chcę Leóna Verdasa z twojego opowiadania! xD
      100 tysięcy dolarów na godzinę? O cholera xDDD

      Mam nadzieję, że V się zgodzi, inaczej znajdę i zrobię porządne lanie xDD

      Dobra, kończę już lepiej.

      Czekam na next z niecierpliwością ;*

      xAdusiax ;*

      Usuń
  2. napisz szóstkę ja najszybciej plis!!
    boski rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobał, ale według mnie mało akcji było... Tak, tak wiem, że nie zawsze się da, ale do nie jest krytyka oczywiście :) Tylko jak czytałam wcześniejsze rozdziały to coś tam u mnie w środku się działo, dziś przeczytałam i czuję straszny niedosyt! :< (Jeszcze raz powtórzę, że to nie krytyka :D ) Ogółem i tak uwielbiam jak piszesz :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się cieszę, że nareszcie jest :* Mi się bardzo podobał. Na pewno dostanie pracę w tym wydawnictwie ^^ Nawet ze średnią 4,8 w końcu to super średnia. No chyba, że nasz kochany Leon użyje swoich "kontaktów" i powie, żeby jej nie zatrudniali, bo ona ma pracować dla niego. Włoski i hiszpański? Uwielbiam te języki, chociaż znam tylko kilka słów xD
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty rozdział :* Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie wspaniałe. Rozdział mi się naprawdę podoba. Verdas, na prawdę, sto tysięcy na godzinę? Farciarz ;p Też tak chcę xd. Ludmiła ogrzewa swój tyłek we włoszech xd Znowu zazdroszczę xd Powinnaś napisać książke, zapewne kupiłabym ją od razu ♥ Wciągnęłaby mnie xd Piszesz ślicznie. Nic dodać nic ująć. Łączysz ze sobą opisywanie uczuć + dialogi. Niczego nie jest za dużo. To naprawdę trudna sztuka. Tobie się to udało, więc nie ma na co narzekać :)
    Czekam na next ;*

    ' Katelyn

    http://katelyn-story-of-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział... Baaaardzo mocno czekam na next :*
    Mam nadzieję że zaczniesz inne opowiadania lub że chociaż zaczniesz szybcij wrzucać+ Rozumiem Cię też mam z Vectry neta

    Pozdro, Marti (Nowa,wierna fanka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Szkoda że taki krótki bo na serio bardzo bardzo wciąga, ale to moja opinia

      Usuń
  8. Cudowny !
    Ja tam bardzo się cieszę że dodałas :) Viola i Leon na spotkaniu :) Widzę że się bardzo polubili ;) Viola poszła na rozmowę o pracę. Przyszła do Leona po cichu a on się śpiął ale pozniej ją przytulił :D Niech się zgodzi u niego pracować ! Już czekam na następny rozdział ;***
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG!!
    Ten blog jest cudowny!
    Mówię to całkowicie serio! :D
    Czy on musi wyglądać tak cholernie seksownie w odpiętej koszuli?
    No niestety Vilu, taki jest już nasz kochany, zabójczo przystojny Leon <3
    Zyskałaś nową wierną,stałą fankę ;D
    To ja!!! <3
    Obiecuję, że będę teraz komentować! :D
    Te amo <3
    Tini Blanco<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczny rozdział :)
    To opowiadanie jest naprawdę interesujące , fabuła bardzo przypadła mi do gustu.
    Leon i Viola fajna relacja jest między nimi :-)
    Masz świetny styl pisania !
    Czekam na kolejne rozdziały :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Przybywam i ja xDD
    Rano, mało co zawału nie dostałam xD
    Baaardzo dziękuję za dedykację :*:* (Mam nadzieję że to o mnie chodzi i nie popełnię lufy xD)
    Rozdział niesamowity, jak zawsze zresztą ;)
    ''Lettcie'' niestety nie mogę przyznać racji xD
    Świetnie to wszystko obmyśliłaś i bardzo podoba mi się akcja :)
    Czekam na następny rozdział tu - jak i na drugim blogu :*
    Życzę weny :*
    Miłego odpoczynku :*
    Pozdrawiam :*
    xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny!!! czekam na next<3333333

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ;)
    Leonetta ! ;*
    Zapraszam do mnie ; Amormimundo.blogspot.com ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny :*
    Świetne opowiadanie Jedno z najlepszych jakie czytam
    Ciekawa jestem czy Viola się zgodzi.Czekam na next
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  16. super i czekam z niecierpliwością na next

    OdpowiedzUsuń
  17. Boskii <3
    A kiedy 2 część Os ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo *.*
    Czekam na next <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski , czekam na next !
    vilu4everpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej!!
    Twój blog jest niesamowity. Czytam juz od pół roku wszystkie opowiadania na tym wspaniałym blogu. Super!!! Co do rozdziału, nie mam słów, że by go opisać, super, super i jeszcze raz super! Fajnie, że jest ktoś, kto ma taki talent!
    Ach... Rozpisałam się...
    Zapraszam na mojego pierwszego bloga, oczywiście przede wszystkim jest o Leonettcie. Dopiero zaczynam, więc zapraszam: newleonetta.blogspot.com.
    Czekam na next...
    Jesteś B-O-S-K-A.

    OdpowiedzUsuń
  21. No to już wiem ! :))
    Przecież to jest inspiracja z ,, 50 twarzy Greya " !
    Te 100 tysięcy na godzinę, całowanie w windzie, spanie u niego po dość niezłej imprezie.
    Mam Cię ! ^^
    Mam nadzieje, że nie jesteś aż tak ... zboczona jak pani James i nie dodasz tych scen ! :))
    To byłby szoook ! ^^
    Szczerze mówiąc mam 15 lat i tak czytałam całą trylogię. Wciąga ( a nawet bardzo ) ale przeszkadza mi to, że ciągle się tam ( dzieci zatkać uszy ) pieprzą 0.0
    Język tej książki jest dość ( nawet bardzo ) prosty i zrozumiały. Dla mnie książka przyciągnęła taką uwagę ze względu na fabułę ... erotyczną rzecz jasna.
    Jak byś mogła to odpowiedź na mój zaszczuty komentarz ;*
    Właśnie za to Cię kocham ! ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy