wtorek, 14 października 2014

One Part - To co powinienem, kochać cz.2

50 komentarzy -> rozdział 12 w piątek

               - Pani Castillo! - Dopiero po chwili otrząsnęłam się z transu. Spojrzałam na ordynatora wydziału toksykologii. - Co pani proponuje?
              -  A o co chodzi? - Przez tą całą sytuację z Lily i moim byłym mężem - którego imienia nigdy więcej nie wypowiem - zaniedbuję swoje obowiązki. Wszystko byłoby dobrze, gdybym chociaż mogła się z nią zobaczyć. Przytulić jak za dawanych lat. Poczytać i ucałować do snu. Spędzać z nią każdą wolną chwilę. Nawet gdybym musiała zrezygnować z pracy dla dobra jej czy Louisa. Moja dwie malutkie kopie, niestety, każde wdało się w ojca, pomnie nic. Chyba, że głupie usta czy nos, nic więcej.  Mimowolnie moje oczy zaczęły nabierać wody, czego efektem były krople łez na mojej twarzy.
            - Violetta, co się z Tobą dzieje? - Krzyknął. W tym momencie nie zważałam na nic, wyszłam trzaskając drzwiami. Ostatnie co usłyszałam zostanie mi w pamięci na zawsze, zwłaszcza, ze wypowiedziała to Ludmiła - przyjaciółka od serca. Jej córka leży na oddziale u Ponte, a jej były mąż ma w dupie uczucia matki swojego dziecka. Chciał, żeby oddała krew i to zrobiła, a teraz cierpi.

              Udałam się do bufetu. Musiałam coś zjeść, moim ostatnim posiłkiem, który zjadłam był batonik wczorajszego ranka. Od tego czasu minęło dobre osiemnaście godzin. Podeszłam do lady, za która stała trzydziestoletnia Camila, córka mojego szefa. Z reguły pijemy razem kawę, to taki nasz rytuał.
              Nie dziś, nie teraz kiedy moje dziecko cierpi, a ja nie mogę zrobić nic.
              Torres, nie mogę porównać do Ludmiły. Obje są moimi przyjaciółkami, a w przyjaźni nie ma dzielenia na lepszych i gorszych.
              - Cam. - Powiedziałam ledwo słyszalnie. Rudowłosa obróciła się w moim kierunku. Zamarła, widziałam to w jej oczach. Po chwili przeskoczyła przez stoli i podbiegła do mnie. Bez żadnych pytań przytuliła mnie. - Dziękuję. - Szepnęłam. Tego właśnie potrzebowałam, wsparcia z każdej możliwej strony.

               Będąc na obchodzie, cały czas krążę myślami po mojej malutkiej, właściwie już nie tak malutkiej ma już sześć lat. Chodzi do szkoły, uczy się. Niedługo znajdzie drugą połówkę. Wyjdzie za mąż. Będzie w stanie błogosławionym, a dziewięć miesięcy później zostanie matką.  Nie, nie to stanowczo za wcześnie. Mamą powinna zostać przynajmniej w wieku dwudziestu sześciu lat.
Po dzisiejszy dzień pamiętam poród Lily. Cóż trudno zapomnieć o piętnastogodzinnym przyjściu na świat swojego pierwszego dziecka.
               Pokręciłam głową z rozdrażnienia. Muszę przestać myśleć o Niej i tym debilu, który jest również ojcem mojego drugiego dziecka.
               Usłyszałam dźwięk przychodzącego e-maila. Wyciągnęłam z kieszeni białego fartucha, niebieskiego iPhone'a. Właściwie to, to co pozostało po telefonie. Od kiedy Loui skończył rok, bawi się nim. Oczywiście na tyle ile umie czyli rzucanie nim o fotele, używa go jako grzechotki czy gryzaka.
              Otworzyłam wiadomość. Spojrzałam na adres e-mail od którego otrzymałam wiadomość, lverdas@industries.com:

Violetto,
Chciałbym Ci bardzo podziękować za to co zrobiłaś dla Lily. Jestem świadom ile musi Cię kosztować to całe zamieszanie związane z moją córką. Jednak nie piszę po to by czysto.
Przechodząc do sedna sprawy, Liliana widziała Cię podczas obchodu. Rozpoznała Cię po uśmiechu i kolorze paznokci, nie wiem jakim cudem odcień jakiegoś kosmetyka zapadł jej w pamięć. Najwidoczniej kojarzy go z Tobą.
I znów te cholerne słowo, chciałby abyś nie przechadzała się po oddziale na którym leży Lily. Nie chcę aby cierpiała ponownie, tak jak trzy lata temu. Nie chcę byście się gdziekolwiek spotkały. Nie chcę, aby nasza córka znała Ciebie.

Leon Verdas, prezes Verdas  Industries Company.

               Poczułam cholerny ból w okolicach głowy. Moje oczy zalały się mgłą, a chwilę później nastała ciemność.

*

             - Kurwa, moja głowa. - Syknęłam. Złapałam się za obolałe miejsce. Podniosłam się nieco wyżej. Lekko otworzyłam powieki. Dostrzegłam moje przyjaciółki nade mną. Były zaniepokojone.
             - Nareszcie. - Pisnęła blondynka. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. - Zemdlałaś. - Dopowiedziała szeptem. - Dzięki Bogu Federico tam był, złapał Cię w ostatniej chwili. Zadzwonił po mnie i... co aj będę opowiadać, znasz procedury. - Westchnęła. Podała mi do reki jakąś kartkę i długopis.
            - Co to?
            - Podanie o dzień wolnego. Nie możesz w takim stanie stać i grzebać ludziom we wnętrznościach.  - Odezwała się Torres. Ludmiła skarciła ją wzrokiem.
            - To są organy. O r g a n y,  a nie kiszki jak u wilków. - Mówiła z irytacją.

*

               Wrzuciłam fartuch lekarski do mojej szafki, którą miałam nad Ludmiłą. Zamknęłam ją. Schyliłam się, aby podnieść torebkę oraz płaszcz z ziemi. Wzięłam głęboki oddech, a następnie naniosłam na twarz sztuczny uśmiech.Wyszłam z pokoju lekarskiego.
              Wolnym krokiem kierowałam się do wyjścia ze szpitala. Jednakże jak zawsze coś, znaczy ktoś musi mnie zatrzymać. Obróciłam się do osoby która wypowiedziała moje imię z nutą smutku i współczucia.
              To Jego matka. Spuściłam wzrok. Spojrzałam na nią spod przymrużonych powiek. Wyglądała jak nie ona. Zaczerwienione oczy, makijaż spływający po policzkach.
              - Violu. - Przymknęłam oczy, a następnie podniosłam na nią swój wzrok. - Widziałam. - Szepnęła.
              Podeszłam do niej maksymalnie. Zarzuciłam ręce na jej szyję i wtuliłam się w nią, tak jak ona na wieść o zaręczynach. Nie dałam rady trzymać łez, musiałam się wypłakać. Poczułam jej rękę na mojej głowie. 
            - Spokojnie. - Głaskała mnie, jak niegdyś ja swoją córkę. - Zobacz się z nią. - Szepnęła. - Nie ma go, ma spotkanie biznesowe w La Placie. Będzie koło 20. - Spojrzałam na nią. - Zrób to dla niej, dla Was. - Uśmiechnęłam się lekko.
            - Naprawdę? - Zapytałam przełykając ślinę. Skinęła głową. Podała mi rękę, a po chwili byłyśmy w drodze do Lily.
    
**//**

Jak widzicie bądź nie, będzie trzecia cześć w której wszystko się wyjaśni.  Niekoniecznie, będzie ona dobra, ale też zła. Powiedzmy, że pół na pół. xD Nie, nikt nie zginie, a zwłaszcza ich dzieci.
Cóż, z przykrością stwierdzam, że nie podoba mi się. W myślach wydawało się to fajniejsze, ale jak widać wyżej dupa. Jeśli są jakieś błędy poprawię je wieczorem, o ile nie zapomnę! xD

 Blair wraz z Damon'em pozdrawia! :* Patrzcie słodziak robi mi pancakes!

51 komentarzy:

  1. Zajęte drogie koleżanki xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #Cześć xD
      jestem głupia, bo przeczytałam dopiero teraz -.- I do tego musiałam wrócić do 1, bo zapomniałam co się działo xD
      Przejdę do sedna: Max mi się podobało, głupoty gadasz. Świetny pomysł a realizacja jeszcze lepsza. ALE XD
      Nie ma Leóna :(:(:( Ale mam nadzieję, że wynagrodzisz nam to w 3 xD Lily kojarzy mi się jako mała blondyneczka. Czy tutaj jest taka? xD Nie pamiętam. Ale wiem, że komentarz (jak zwykle) przestaje mieć sens xDDDDD Mama Leóna jest super <3<3<3<3

      Czekam z niecierpliwością na następną, także świetną część.
      Liczę na Leónettę <3 (obym się nie przeliczyła xD)

      Pozdrawiam, Marcela :*

      Usuń
    2. Btw, pytanie miesiąca.
      Szukam pierwszą część shota ''Nareszcie mam pretekst'' xD
      Usunęłaś ją? :(

      Usuń
    3. Ten sam tytuł numer 1, ogarniasz? xD

      Usuń
  2. To jest genialne <33
    Musisz pisać tak pięknie?
    Musiałam szybko przeczytać 1 część. Warto było.
    Jak Leon mógł odejść od Violetty do jakiejś Francesci (zauważyłam, że ostatnio w większości opowiadań to ona jest czarnym charakterem ;D)
    Na dodatek odebrał jej dziecko i ten jego tekst "Nie chcę, aby nasza córka znała Ciebie". Ugh... Mam nadzieję, że w następnym rozdziale się opamięta! Przynajmniej drugiego dziecka jej nie odebrał. Ciekawe czy zauważył, że jest on do niego podobny. Na pewno. I teraz się zastanawia czy to jego dziecko.
    Podoba mi się to co zrobiła matka Leona. Biedna Violetty, biedna Lily ;(
    Czekam na 3 część i kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny !
    Jesteśmy już co raz bliżej końca tej historii :) Leon jak on tak mógł jej napisać ? Biedna zemdlała :( Jrgo matka tak dobra dla Vilu i zobaczy się w końcu z córką ;3 Jestem ciekawa co się stanie dalej czy Leon dowie się że ma syna co będzie z nimi i w ogóle ;) Czekam na rozdział i kolejną część ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super.
    Jestem z fona wiec sorry za bledy ...
    Verdas!
    Jeszcze troche i cię udusze!
    to jest takze corcia Violi..
    Mam nadzieje ze w 3 cz sie opamieta.
    Nie przejmuj sie.
    Też u mnie w myslach to lepiej niczym Mickiewicz, a w praniu dupa.
    Nie Moge sie doczekać 3 cz.

    Nicole

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje opowiadania są obłędne! Zakochałam się w nich! Najbardziej chciałabym zobaczyć minę Violi po końcowej kwestii Leona w 11 rozdziale. Wydaje mi się że nie wyrażała tylko przerażenia ale także zdziwienie i docenienie. Z niecierpliwością czekam na 12 :*

    Twój One Shot jest megaa! Kiedy przeczytałam 1 część to nie mogłam się doczekać 2. Mimo tego że czytałam notkę pod nim, to już traciłam nadzieję że 2 część się pojawi <3 Szkoda mo Violi. Mimo tego jak myśli czuje że ona jednak kocha Leona, ale nie chce sobie togo uświadomić. Natomiast Leon prawde mówiąc jest zaślepiony Francescą. Mam nadzieje że 3 część trochę poprawi sytuację tej dwójki :)

    Twoje opowiadania w porównaniu do moich są... nie ma słów żeby je opisać, ale jestem pewna że pisze je jakaś bogini!

    Jeżeli znajdziesz czas to wejdź na mojego bloga. Poczytaj, i jeśli będziesz mogła to zostaw po sobie komentarz :) mblancoforever.blogspot.com
    Ja już kończę mój monolog :) jeżeli ci się chce to odpowiedz na mój komentarz. Dziękuję :* Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszająca i piękna :D Czytając początek miałam takie dziwne wrażenie...jakbyś nie ty to pisała ... znaczy nie sugeruje plagiatu czy coś tylko mam takie wrażenie ,że początek był dla Ciebie najtrudniejszy do napisania.. oczywiście mogę się mylić :P Bardzo mi się podobało i nie mogłam powstrzymać łez :) Mam na dzieję,że na 3-ostatnią część nie będziemy musieli tak długo czekać ,chciaż zdaje sobie sprawę ,że to nie takie hop siup :P Cóż ja np. z większą niecierpliwością czekam na kolejną część niż na rozdział ,ale to ty musisz czuć się na odpowiednich siłach :)
    Mi się podobało,nie masz coś się martwić :D POZDRAWIAM SERDECZNIE I CAŁUJE :* Agata

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz talent do pisania. Dopiero dzisiaj znalazłam twoje opowiadanie i nie mogłam się od niego oderwać. Gratuluje pomysłu. Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały ;) XYZ :)

    OdpowiedzUsuń
  9. siuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny !!
    Czekam na następną część !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny <333 (jak zwykle <33)
    kocham Leóna <33 ale denerwuje mnie, chociaż to za mało powiedziane...
    czekam na 3 część :33

    zapraszam do mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny.
    Brak słów.
    Czeka sobie na rozdział i next część OP.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny! *_* chcę nowy, chcę nowy, chcę nowy! :D nie mogę się doczekać nowego rozdziału xd PS. świetnie piszesz ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny. Czekam na next część.
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  15. Super super super czekam na next ;)
    Viola, Viola ... ;/
    Biedna :c
    Ułoży się jakoś wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawalisty. masz talent, ogromny talent :* czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  17. EJ to jest megaaaaaa *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. omomom śliczny <3 czekam na następny rozdział i na kolejną cz. one shota <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeprzeprzecudny os!!!!!!!!!!!! Życzę weny i czekam na następną część i kolejny rozdział. Przy okazji zapraszam do siebie:
    http://leonetta-nikt-nas-nie-rozumie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest świetnie!!!! mam nadzieje że w weekend rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super kiedy bedzie 3 czesc ?

    OdpowiedzUsuń
  22. Umiesz pisać Omomomom *_* <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku niesamowity *.*
    Takie małe kopie Leona <3
    Niech się chociaż do siebie zbliżą nooo :c :D
    Uwielbiam hepi jendy <3 xD
    Weny ;3
    Suzy ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Omomomom <3 Kiedy 3 część? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. boski czekam na rozdział i kolejną część
    pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Ooo matko, rozdzial fenomenalny xd daj nowyyy, nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  27. jak zwykle świetny :)
    musiałam tylko wrócić do 1 części :DD
    czekam na next!!! <33

    Pati Verdas

    OdpowiedzUsuń
  28. genialny! <3
    denerwuje mnie León...
    jak on mógł tak do niej napisać??!!!
    Violetta biedna, nie może się z córką zobaczyć :'(
    w ogóle jak on mógł zerwać z nią dla Fran?!
    a później ona go zostawiła i poczuł jak to jest :DD

    czekam na next i na rozdział oczywiście XDD :**

    OdpowiedzUsuń
  29. Hdjskbxbsjsjkajsjxjjjsisjajkakzkxyxysuah.! <3
    Świetny Ci wyyyszedl wiesz.?! ;3333
    Czekam na next.! :*

    OdpowiedzUsuń
  30. http://teamoleonetta.blogspot.com/2014/10/nim-strace-miosc-mojego-zycia-chce.html
    Na tym blogu autorka dodała niemal identycznego OS jak ten

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedy next dodaj no plis
    VIKILOVE ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy