sobota, 7 marca 2015

Rozdział 32: A'la river

Rozdział dedykowany Alison 

Leon POV's
          Czwarty pieprzony dzień. Dziewięćdziesiąt sześć godzin bez Violetty. Cholernie dużo minut bez seksu z moją ukochaną dziewczyną... e, to znaczy uległą. Uległą? Sam nie wiem czy traktowałem ją bardziej jak dziewczynę czy uległą jak resztę kobiet z mojego dawnego haremu.
         Od tych kilku dni próbuję namierzyć ją. I tu tkwi problem, ślad kończy się na lotnisku Seattle-Tacoma.
          Uciekła. Poleciała. Ode. Mnie. Przeze. Mnie. Kurwa! Gdyby nie ten kurewski telefon od mojej matki i Cerise wszystko byłoby jak dawniej. Miałbym uległą - a może dziewczynę, byłbym wyżyty seksualnie. Relaks miałbym gwarantowany, a nie jak teraz.
Staję na palcach, aby znaleźć ją i sprowadzić tutaj do cholery ciężkiej!





          Poranna podróż do siedziby Verdas Enterprises Holdings Inc. trwa dłużej niż zwykle. Przynajmniej tak mi się wydaje. Gdy Violetta była ku moim boku wszystko wydawało się inne. Ja byłem inny, bardziej zorganizowany, a nawet moje serce zaczęło niszczyć lód wytworzony w nim wiele lat temu.
         Prawda jest taka, że brakuje mi jej. Cholernie.
         Brakuje mi jej słodkich śmiechu, niewinnych trzepotów oczami, a nawet tych pieprzonych kłótni po których oboje lądowaliśmy w łóżku spędzając kilka upojnych godzin w swoich ramionach.
         Spojrzałem przez okno Astona Martina D10. Dostrzegłem ławkę na której spotkałem Violettę, gdy zaczęła swoją przygodę z alkoholem w Seattle. Nazwała mnie wtedy Lefon Vextas. Paradoksem jest to, że kojarzę 'Vextas' z Extasą. Dwa odrębne słowa, a końcówka ta sama.
         Wzdycham ciężko.
          Podjeżdżam pod Verdas House. Parkuję tuż przy wejściu do gmachu szklanego budynku.   Wyciągam kluczyk ze stacyjki. Następnie wychodzę z mojego super szybkiego auta prosto od brytyjskiego dystrybutora.
         Ugh! Pieprzona Wielka Brytania! Chciałem spełnić marzenie mojej ukochanej o odwiedzeniu pięknego miasta nad największą rzeką tego wyspiarskiego kraju. Ale... Jak zwykle musi być ale!  Uciekła.

         Dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy... Bingo. Po dwóch minutach jazdy windą jestem na piętrze na którym znajduje się mój gabinet.
         Kątem oka zerkam na moją asystentkę Andreę. Która, jak większość kobiet pracujących w Verdas Enterprises Holdings Inc., jest blondynką. Na mój widok wstaje.
         - Dzień dobry Panie Verdas. - skinąłem głową w jej stronę. - Panna Johanson oczekuje Pana w pańskim gabinecie.
         Co, ona do kurwy nędzy, tu robi?! Czy podczas wczorajszej rozmowy przy kolacji w domu moich rodziców nie wyraziłem się jasno, że nie chcę z nią rozmawiać?
         - Jak długo czeka? - mruczę niezadowolony z całej tej pieprzonej sytuacji.
         Blondynka spogląda na zegarek. Kręci głowa.
         - Około dwudziestu minut.
         Dzięki Ci Panie za pokaranie mnie nią w ten jakże do dupy dzień! Jeszcze raz d z i ę k u j ę! 
         Udaję się ku wejściu do gabinetu. Naciskam klamkę, zjeżdżam nią w dół. Biorę głęboki oddech.          Wchodzę.
         Uderza mnie zapach Chanel NO.05. Cerise w dalszym ciągu nie nauczyła się ich dawkować na siebie. Co ona wylała na siebie całą fiolkę trzystu mililitrową? Wali od niej jak cholera! I dokłądnie w tym momencie moim oczom ukazuje się ona. Ubrana w czerwoną sukienkę od Chanel, białe botki od Tiffany'ego, a dodatkiem jest torebka od Prady. Nie patrząc na jej twarz jestem pewien, że ma pomalowane usta na czerwono i dobieranego warkocza.
         Podnoszę wzrok. Oj, Cerise, Cerise... Ludzie się nie zmieniają.
         - Leon. - piszczy.
         Wow, cóż za spostrzegawczość! Spodziewałaś się Iana Somerhaldera czy Cristiano Ronaldo w mojej firmie? Ah, przepraszam. Zapomniałem. Żadnego z nich nie pamiętasz, bo oglądasz jedynie relacje z czerwonych dywanów, bądź Fashion Week w Bóg wie jakim mieście.
        - Cerise, jak miło Cię widzieć. - a idź i złam nogę, nie będę tęsknić. - Przyszłaś tu, boooo? - specjalnie przeciągnąłem literę o.
        - Oh, głuptasie. - zachichotała cicho. Przestań! - Zapraszam Cię dziś na kolację w twoim hotelu przy piątej alei. Ty stawiasz. - cmoknęła mnie w policzek.
        Super, bo ja nie mam na co swoich milionów wydawać tylko na Twoje sztuczne cycki. Za które i tak wisisz mi czterysta tysięcy, nie pamiętasz jak je pożyczałaś?
       - O której? - wzdycham.
       Nie zgadzając się liczyłbym się z jej nękaniem non stop. Dwadzieścia cztery godzinę na dobę, trzysta sześćdziesiąt pięć dni, bądź sześć w pieprzonym roku przestępnym. Sam nie wiem jaki mamy teraz.

         Piąta aleja w godzinach wieczornych tętni życiem. Uliczni grajkowie zarabiają umilając czas przechodnią żyjącym stresującym trybem życia. Niezależnie od wieku luzie śpieszą. A gdzie? Nie wiem, bo skąd? Nie jestem Edwardem Cullen'em z wampirzej trylogii, której nienawidzę!
Kieruję się do wejścia Verdas Worldwide to tu zjem kolację zaproponowaną przez Cerise, a zapłaconą z mojej własnej kieszeni. Pieprzony absurd.
        Odźwierny otwiera mi drzwi. Wita się ze mną jak na pracownika przystało. Idę wprost do Green Restaurant kierowanej przez mojego bliskiego kolegę za czasów szkolnych, Diego Thorne. Prościej, narzeczony mojej siostry. Mimo siedmioletniej różnicy wieku kochają się, a ja im kibicuję w dążeniu do szczęścia.
        Wzdycham głośno widząc blond loki mojej dzisiejszej towarzyszki.
        Cerise Johanson idzie w moim kierunku. Jak zwykle wygląda olśniewająco – matka projektantką mody, wspominam – za sprawą osobistej asystentki. Czerwona sukienka – która o dziwo pasuje do mojego pieprzonego krawatu – od Chanel, czarne buty z podeszwą w odcieniu zgniłej czereśni od Christiana Louboutina, a dopełnieniem jest czarna portmonetka  Prady.
        - Czeeść. – przeciągam literę e. – Pięknie wyglądasz.
        Rumieni się. Kurwa, nie to miałem w planach. Chcę z nią dzisiaj skończyć raz na zawsze, a rzucając jej komplementy wszystko pieprzę na wstępie!
        - Hej. – szepcze. – Dziękuję. – rozpromieniła się. –Stolik już czeka.
        Kiwam głową poirytowany. Czas na wyjaśnienia. Czas na godzinę smutków, wrzasków i takich innych w wykonaniu Irlandki.

         Zasiadamy w prywatnej sali restauracji. Kelner o imieniu Samuel podaje nam karty wykwintnych dań. Otwieram ją z wielkim zainteresowaniem. Od dwóch tygodni widnieje nowe menu, którego nie miałem jeszcze okazji zobaczyć czy też skosztować. Dziś to będzie pierwszy raz.  Wolałbym z Violettą, myślę.
          - Poproszę dorsz a’la river. – zwracam się do mojego pracownika.
          - Razy dwa. – dodaje blondynka.
         Och, wracamy do czasów kiedy to zamawialiśmy te same dania? Błagam, nie licz na nic więcej niż relacja przyjaciel-przyjaciółka. Byłaś kiepska uległą, wspominam.
         Spoglądam na nią z wielkim zainteresowaniem. Ściągnęła mnie tu, więc musi być powód.   Domyślam się jaki, ale nie chcę dać po sobie poznać, że przejrzałem ją na wylot.
         - Leon. – zaczyna przegryzając wargę. Kurwa, wie, że to na mnie działa. – Wiem, że to co zaraz powiem wyda się dość głupie, ale nie mogę kryć się z tym dłużej. Muszę powiedzieć prawdę, która drzemie we mnie od tych dwóch lat. – bierze głęboki oddech. – Wtedy kiedy wyjechałam zostawiając cię bez żadnego pożegnania, wyjaśnień. – cięgnie. – Byłam głupia, zostawiłam Cię choć bardzo Cię kochałam. Uciekłam za pracą o której każdy architekt wnętrz może tylko pomarzyć. – szepnęła. – Przez bite dwa lata w Dublinie w każda noc opłakiwałam swoją decyzję. Brakowało mi Ciebie. – szepnęła ze smutkiem. – Naszych pocałunków, migdalenia czy kochania się według Twoich upodobań. Uwielbiałam to, ale straciłam na własne życzenie.  Leon, proszę. Pozwól mi to naprawić.
        Łapie moją rękę i przykłada do serca jakby nigdy nic.
        - Czujesz? To moje serce bijące w rytmie jednego imienia, Twojego.
        - Cerise. – przymykam powieki. – Nie, nie wchodzę dwa razy do jednej rzeki. – z tobą, dodaję w głowie.
        - W takim razie nic tu po mnie. – szepnęła ze łzami w oczach.
        Wstała. Skierowała się do drzwi i teatralnie trzasnęła mahoniowymi drzwiami.

        Siedząc w fotelu przy biurku w Escali myślę tylko o jednej osobie. Violetcie, zostawiła mnie, a ślad po niej zaginął. Moi detektywi od trzech  dni zajmują się odnalezieniem jakichkolwiek  śladu po mojej ukochanej.
        Biorę do ręki telefon.  Wchodzę w kontakt; zjeżdżam do litery V. Wybieram Violetta z uśmieszkiem obok imienia. Pod wpływem chwili dzwonię.
         - Leon. - słyszę ją.
         - Gdzie jesteś?
         - Nie wiem. - wyszeptała. - Nie powiem.
         - Violetta.
         - Nie pisz do mnie. Nie dzwoń. Pielęgnuj nowy związek.
         Kurwa, jego, mać! Rozłączyła się! Pod wpływem emocji rzucam iPhone'm o ścianę. Ja pierdzielę, co ja zrobiłem! Teraz nie namierzę jej. Tam był jej numer, którego nie znam na pamięć...

**//**

Leon, Lerise, a następnie Leonetta Czego chcieć więcej? ^^
Pisanie z perspektywy Lajona jest całkiem fajne (a w dalszych rozdziałach jego punkt widzenia, pojawia się dość często, huehue) a nawet przyjemne! ;p 
Zaznaczam! To, że Fjolka pojechała w siną dal (tak naprawdę to Floryda nie jest tak daleko xd) nie oznacza zakończenia rozdziałów w playroom Nie martwcie się, z żadną inną L do łóżka tam nie idzie xdd


min. 55 komantarzy - next

Nath ;*

62 komentarze:

  1. Zajęte!

    Anastasia Grey, redaktor naczelna Grey Publishing!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. A co mi tam. Jestem już teraz. ^^ Przynajmniej będę miała już z głowy komentarz i nie będę musiała się martwic :)
      Uwierz mi na słowo, czekałam na ten rozdział od 9:30 ;;;;
      Co chwilę zaglądałam, czy to może już. xD
      Wchodzę i patrzę "dodane 2 minuty temu" no szczęście. ^^ *cieszę się*
      Hej. Dalej zachwycam się twoim nagłówkiem. xD Czy to normalne?
      Jest już dokładnie miesiąc na tym blogu. Taki Verdas alias Grey czy coś. ^^

      Przechodząc do rozdziału: JEEEEJUUUUU
      Panie Verdas. ^^ Już myślałam, że się podda i to ona będzie musiała wziąć sprawy w swoje ręce, a tu proszę. Lajon jednak szuka i szuka.
      Cerise to ma szczęście, że jest ładna..... I że ją lubię. Inaczej wsiadłabym do pierwszego lepszego samolotu i byłabym na jej pogrzebie.
      I ten gif. ^^ (Tak. Ja też nie wiem dlaczego nie piszę wszystkiego po kolei..)
      Cerise była słabą uległą. No proszę. Ale go kochała! I dalej kocha..
      Ale sądzę, że Verdas już tylko za V będzie się rozglądał ;p
      Rozglądał.... i szukał.

      O w duszę!
      Odebrała telefon, a ten nim rzucił. Tępa pała.
      "Pielęgnuj nowy związek" czyli ona też za nim tęskni. Najwyraźniej widziała jakieś fotki w internecie, czyli śledzi go! Patrzy co robi i wgl. ^^
      Ciekawe kiedy on ją znajdzie.
      Jak jego detektywi nie mogą sobie poradzić.... To znaczy, że za mało się stara! I wkłada na to za mało pieniędzy! Dał 400k za cycki Carise, to ma! Mógł zainwestować w coś lepszego! (Jakby wcześniej o tym wiedział..)

      Czuję niedosyt kurde :(
      Ale wiadomo, kocham to opowiadanie i mogłabym czytać i czytać. ^^ (Jak Greya xD)
      I nowy rozdział za tydzień :( Czekać tydzień, żeby dowiedzieć się, czy ją znajdzie czy cokolwiek :(
      Mam nadzieję że znajdzie. ^^ Będę po egzaminach i wiesz jak jest ;> xD
      I najpewniej w środę dowiem się, czy spotkamy się w tym/przyszłym miesiącu. ^^ Co z tego że Wrocław jest wielki? I co z tego, czy nie wiadomo czy przeszłam do kolejnego etapu konkursu? xD Starałam się mocno.
      Ta i ja znowu nie na temat -.-
      Tylko nie bij :(
      Tak już mam ;( Nie potrafię się zatrzymać ;(
      Ale mam nadzieję że wybaczysz.

      Śliczne dzięki za miejsce ;* Tak, za każdym razem będę dziękować. ^^

      Pozdrawiam Cię, trzymaj się ciepło. ^^

      Sheila :*

      Usuń
  3. #MiejscedlaMiśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Zapomniałam skomentować.
      Zdarza się, prawda? :D
      O, pamiętam Lefona! xD W ogóle... Muszę przyznać, że Leon się zna na markach ubrań. Ach, ten sarkazm ♥ Cerise spodziewała się Matt'a Bomer'a. Na bank ^-^
      Pomyliła go z Verdas'em, zdarza się.
      Skoro kolacja w hotelu Leon'a... To on musi płacić? I teraz pytanie:
      Kto jest głupszy?
      a) Cerise (przy okazji ma fajne imię xD)
      b) Teddy (na pewno nie ja, 100% #Geniusz)
      Też nie lubię Zmierzchu, Leon, hi five!
      Cerise, przykro mi, ale pamiętaj, że wisisz kasę Leon'owi ;D Teddy miła jak zwykle ^-^ I rozmawiam z bohaterami opowiadania ^-^
      Czekam na 34.!

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Van Van już nie ma, jest Rosalie :3
      Taaaa, google plus zdecydowało się na pozwolenie zmienienia nazwy, matko, serio - już miałam doś tego Van :D Ale dobra, nieważne.

      Powinnam zacząć od tego, że nie wróciłam pod poprzedni rozdział za co Cię ogromnie przepraszam!
      Nie dam rady wrócić, skomentowałabym już ale coś kliknęłam i cały komentarz szlag trafił, dwa razy. A teraz mam tyle do nadrobienia, że już się gubię..
      Nie polecam pierwszej technikum, serio. Ugh, przeżyć to tylko.

      A i dziękuję za miejsce! Bardzo, bardzo! I pamiętaj o mnie pod poprzednim, obiecuję, że postaram się wrócić wcześniej niż teraz i właściwie w ogóle wrócić :)

      ALE NAJWAŻNIEJSZE, ROZDZIAŁ!
      AWWWW! LEOOOO SZUKA VIOLKI!
      i tak ma być, kurcze <3
      Swoją drogą, uwielbiam czytać z perspektywy Leona! Serio! Pisz tak jak najwięcej rozdziałów <3
      Głupia Cerise, wyznała mu kurde takie rzeczy! Sory suczo, on kocha Violkę! A ty nawet uległą nie potrafiłaś być hahahaha xd
      TO MNIE ROZWALIŁO :D
      Lajon jaki obczajony w sprawach marek, ciuszki, buty od Louboutina, Prada, Chanel no no no!
      ALE KONIEC O TYM -
      ZADZWONIŁ DO VIOLKI A ONA ODEBRAŁA! KURDE!
      I już myślałam, że jest cień szansy a ten debil rzucił telefonem i dupa xd
      Może da się jeszcze jakoś odzyskać ten numer?
      Cholercia, Verdas -.-
      Chociaż tam, i tak ją znajdzie więc!
      Nie mogę się doczekać tego aż ją znajdzie, pogodzą się, powie jej jak ją kocha i jak mu na niej zależy i sceny w playroomie! Pls jak najszybciej <3

      Dobra, kończę :*
      Do następnego, kocham,
      ROSALIE ♥

      Usuń
  5. Super rozdział jak zwykle:) Czekam do następnej soboty ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Cudny :*

      Szuka jej szuka i znaleźć nie znajdzie ... a ona na Florydzie. . Hmm.. ci jego detektywi to sie chyba nie starają... weź nowych wynajmij i tyle.. ale wiesz takich dobrych

      Dobrze, że rozprawil się juz z racji Cerise. .400k za jej cycki dał omg. Ale co się dziwić on pieniadze ma..
      Bardzo dobrze mówisz . Z Cerise nie wchodzi sie do tej samej rzeki ( coś źle to ujęłam ale trudno xD)

      Ale z Violettą to z inna sprawa. Nie Leon ??

      Kto jest takim idiotą żeby zniszczyć telefon na którym była jedyną szansą na odnalezienie jej.. Chyba że kontakty ma na karcie pamięci. .

      Odebrała a to coś znaczy... tęsknią..


      Czekać tydzień na dowiedzenie (?) się czy ja znajdzie
      oh...

      Ale w tym komentarzu chaos xD

      Koncze pozdrawiam
      całuje cieplutko
      Oliwia

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Witam panią ^^ Korzystam z okazji,że pamiętam o skomentowaniu i komentuję XD
      Rozdział Niesamowity ♥♥ - Uwielbiam perspektywę Leóna *-* tak bardzo cudowna.
      Ale trza czekać, aż Fjolka się ogarnie i raczy wrócić do Leona <3 on jest kochany mimo wszystko :D
      Zazdrosna jest Viola hihi ^^ - On ma pielęgnować związek z Tobą Vilu, a nie z jakąś tam inną lasią...:P
      A pacz tego ciupka! Za seksem tęskni a nie za V xDDD :P Pewnie ona z resztą też :D XDE
      CERISE!!!!!!!!!!!!!!!! SPADAJ XDDDDDDDDDDD GŁUPIA DEBILKA XD
      Żadnej Lerise ma nie być noooo :( :( :( :( Leonetta a nie xD

      Czekam na next i pozdrawiam:*

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Cudo
      Rozdział jak zwykle genialny.
      Leon bije się z myślami.
      Podoba mi się jak piszesz z perspektywy Lajona.
      Czekam na 34.

      Usuń
  9. Cudowny!
    Rozdział jak zawsze wspaniały i mnie też podoba się to, że piszesz z jego perspektywy ;)
    Leon nie wie czy myśleć o Violce jako dziewczynie czy jako uległej, ale ja ci powiem, że wolę to pierwsze :D No nie było trudno się tego domyśleć :P Tęskni za nią i myśli o niej czyli on musi czuć coś głębszego nooo! Ja wiem, że on tam w głębi tak na prawdę ją kocha tylko boi się przed samym sobą do tego przyznać. No i jeszcze ta cała Cerise, eh dziewczyna komplikuje ludziom życie, ale ciesze się, że Leon nie chce już z nią być ani nic innego. Chociaż w tym przypadku podjął właściwą decyzję. O rozmawiał z Violettą na końcu :) Boże idiota rozwalił telefon, a numeru jej nie zna xD
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny<333
    Czekam na next:D

    Justi

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział cud. *o* Głupia Cerise... Leon jej no3 chce. Dla niego wazna jest Violka :3
    Czekam na next :D

    Pozdrawiam. Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały!!!
    Leon doprowadził do płaczu C dobrze jej tak
    Leon rozwalił sobie telefon i nie pamięta numeru V !!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajmuje
    Candice Verdas

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Wróciłam dopiero dziś, jaki Ż A L! xd Sama z siebie się nabijam, ale co tam xp
      Na początek (już był) dziękuję za dedyk ^^
      A przechodząc do rozdziału:
      Verdas ty cioto! Mógłbyś im chociaż pomóc namierzyć komórkę czy coś! No chyba, że już to zrobiłeś xd
      Chwila! Przecież on rozwalił swój telefon ;_;
      Cytując moją koleżankę, skierowane od mua do Lajona: "Gdyby mózg Ci wypadł to by go szukali, a i tak nie znaleźli, bo jest taki mały"
      A niby taki mądry...phi! xd Nie no, bo się obrazi xd
      Ale tak serio, to wprost uwielbiam rozdziały pisane z jego perspektywy =^.^=
      Szuka ją, on ją szuka! A co to oznacza? Że ją kocha! :D A tak długo się tego wypierał (głupi) ;p
      Mój kom jest bez sensu.
      Btw. Oglądałam w nocy FSOG (tak, tak dopiero teraz xd w sumie nw czemu tak późno go obejrzałam xd) i chyba jestem głupia, albo...nie, jednak jestem głupia. Ale nie rozumiem tej końcówki. Grey chciał ją "ukarać", ale się powstrzymywał, a Ana powiedziała, że chce zostać "ukarana". On ją uderzył, ona popłakała i wyprowadziła. Hello! Sama tego chciała! Seriousuly? Okej, nie podpisała umowy itd, ale... ta końcówka...;/ Jak ja bym chciała drugą część ;_; Będzie czy nie będzie, oto jest pytanie! xd Tiaaa połowa komentarza nie na temat, ale musiałam komuś "wygadać" swoją głupotę xd
      Nie rozumiem czemu hejtują ten film... Eghem...jak to w Simsach jest: "To są LAMY!" xd
      Wracając do rozdziału to był cudownyyyy i czekam na więcej Lajona walczącego o V. :D
      + Haha! Cerise była kiepską Uległą! Masz za swoje Barbie! xp ;p
      Alison ;*
      PS. Serio jestem głupia ;_; Znacie jakiegoś psychiatryka?

      Usuń
  17. Heej <33 oo nareszczie rozdzialik długo czekaliśmy ... I te dziwne myśli co będzie dalej ?? Może Violka mu wybaczy ? .. a tu proszę niezłe zdziwienie #to on jej poszukuje# jaram się tym jak szóstką z matmy **** no bo wkońcu widać że mu zależy na jej .... -- staraj się Lajon staraj na to czekamy żeby ci Violka wybaczyła ^___^ ......... Ale ja lubię Takie zwroty akcji jak się ktoś stara a jak to jest Leoś to po prostu świetnie pasuje ^....^ ___ myślę o tym żeby np on się starał rzecz jasna niedługo a potem ona mu wybaczy wyjadą na wakacje do paryża i wrócą mega szczęśliwi ~,,~ ..... taa ja i Moje fantazję ale fajnie by było jakbyś to wykorzystała Hehe *** ale ja czekam na twoje pomysły i jak się nie mylę Masz ich dużo :)) .... I są rzecz jasna świetne ^__^ #zazdroszczę ci bo Masz talent# .. okejka kończę mój dędny komentarz mam nadzieję że go przeczytasz .. Życzę ci dużo bardzo dużo weny na kolejny świetny nexcik i pozdrawiam serdecznie -.- ~,,,~ :-). . Blanco :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej hej :D
    Rozdział Boski choć nie ukrywam te wulgaryzmy dodają mu jeszcze bardziej niesamowitego uroku i rozdział staje sie zajebisty *0*
    Tak jak zawsze c:
    Vils odebrała telefon ^^
    Pogadała z 10 sekund życzyła mu szczęścia w nowym związku i się rozłączyła :/ nieładnie ... A teraz Pan Verdas musi sie zaopatrzeć w nowy telefon :/ bo on taki tępy jest i telefonem rzuca na prawo i lewo ... Co najgorsze tam był numer Vils. Chłopie na pamięć się go nie nauczyłeś?! 0.0
    Ahah niech ci twoi detektywi sie postarają xd bo słabo będzie mówie (ta raczej pisze ) ci to..
    Ale od kogo Vilu miała info że on wgl. Się z kimś spotkał? Pewnie w internetach zdjęcie było xd że wielmożny pan Leon Verdas odwiedził swoj własny lokal w towarzystwie jakiejś kobiety ...
    Ahah czyli Verdasek nazwał Vils swoją "ukochaną"?! Ohohom ^^
    Szukaj szukaj aż znajdziesz :)
    Leon woli Viole nie jakąś tam dziunie pustą lale z cyckami które sam opłacił ! O nie ! On woli natural Viole !
    Czekam na next c; ♥.♥
    Pozdrowionkaaaaa ^^ ♡ ♥ ♡
    Silaaa ♣

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział cudowny<3 Nic dodać nic ująć masz niesamowity talent Naprawde kocham cię i kocham twojego bloga no po prostu KOCHAM KOCHAM KOCHAM i jeszcze milion razy KOCHAM
    pozdrawiam :-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Usunęłam, bo musiałam coś poprawić i zapomniałam xd
    trumtrumtrum... Piszę ten komentarz po raz drugi, ale to nie ważne xd Trumtrumtrum... Więc ten może być troooszkę krótszy ;/
    Rozdział boski i widzę, że trochu dłuższy niż poprzednie, co mi się strasznie podoba, bo uwielbiam czytać to, co piszesz *-* Perspektywa Leona jest boska, możesz pisać nią częściej :D
    Uno momento!
    Trzy dni jej szukają? Myślałam, że to potrwa znacznie krócej. Przecież co to jest dla nich namierzyć komórkę Vilu? xd
    Moim zdaniem pracownicny Leona nie wywiązują się dobrze ze swoich obowiązków, więc powinien ich zamienić na lepszych, bo widocznie płacąc im wyrzuca pieniądze w błoto :D Taka rada życiowa B|
    Vilu musiała być na serio ważna dla Leona, skoro jej mu teraz tak brakuje *-*
    Ty głupku! Dziwisz się, że uciekła od Ciebie? -.- Sam chciałeś...
    Egh... I jeszcze musiał przypomnieć o jego marce i sylikonie, no! Po co? xd
    Rany... On nawet w takiej sytuacji myśli tylko o jednym...
    Ja jestem jakaś głupia :"D Przeczytałam "staję na plecach" :"D Potrzebuję chyba szkieł xd
    A te słowa Leona o Vilu wydają się takie słodkie <3 Że bez niej jest wszystko inne i wgl... O matko :")
    To wszystko jest takie słodko-smutne. No, ale cóz... sam sobie na to zasłużył, więć pretensje może mieć jedynie do siebie... Trzeba było jej powiedzieć, że ją kochasz, a nie! Ehh! Faceci...
    On jeszcze trochę i wyląduje w psychiatryku :"D Spojrzy na coś i mu się kojarzy z Violettą xd
    Jeszcze tylko sylikona tutaj brakowało... Ehhh...
    Ale Verdas ją lubi, tak bardzo, że aż wcale :") Nareszczie zmądrzał! Ten wyjazd Vilu troszkę mu dobrze na umysle zrobił, chociaż...
    Rany... Jeszcze ten sylikon swoimi perfumami mi Verdasa zatruje i on nie znajdzie Vilu! Trzeba się myć, a nie... litry perfum na siebie wylewać.
    Nie no, teksty Leona do sylikona w myślach mnie rozwalają xd Te jego poglądy się zrobiły takie idealne <3 Zmienił się na lepsze :D
    Ale ona głupia! Zaprasza na kolację do jego własnego hotelu i on ma stawiać... Pieniędzy jej brakuje? xd Pewnie wszystko wydała na kosmetyczkę... I tak jej pewnie nic nie pomoże.
    Narzeczony Naty to Diego? :O Coś musialam pominąć... xd
    No i po co ten głupi Verdas jej komplementy prawi? Oj Leon, Leon, Leon...
    Sylikon na serio działa mi na nerwy... Co ona sobie wyobraża? że znów będzie z Leonem? No to się grubo myli!
    ALE ONA JEST GŁUPIA. Powinno być takie przysłowie "Głupi/głupia jak Cerise z opowiadania Nath". A w sumie... To by było zbyt wielkie poniżenie do tej osoby ;/
    O! Ona sama przyznała, że jest głupia!
    Ta jej wypowiedź była mega porąbana :")
    A Verdas złamał jej serce, oj... Już nie bije w rytm jego imienia? jaka szkoda...
    VIOLETA ODEBRAŁA *-*
    Kurde... Tylko tak odebrała, że tak powiedziała, że mogła się wcale nie odzywać...
    Dlaczego nie mogą jak normalni ludzie się pogodzić, tylko jedno musi się umawiać z sylikonami, a drugie wyjeżdżać do matki? xd
    BRAWO VERDAS. TWOJA LOGIKA MNIE PRZERAŻA. I tak pewnie znajdzie gdzieś ten numer- to przecież Leon Verdas xd

    Dobra, to ja czekam na następny :D

    Pozdrawiam ;D


    Julson

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział.. Chociaż Verdas mnie czasem przeraża xd Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział.. Chociaż Verdas mnie czasem przeraża xd Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Booski <3 a kiedy bedzie kolejna czesc one shot? mialabyc w lutym ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział świetny strasznie mi się podoba jak leon odrzuca Cerise... :Dp
    Kiedy czwarta część One Shot'a??? 🙎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś konie marca/początek kwietnia :)

      Usuń
    2. Okej dzięki... Tobędzie ostatnia część już?! 😎

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Okay, okay. Jestem wreszcie ;)

      Yeey <3 Dłuższy rozdział. Kocham !!

      Czy Vilu wybaczy Wielkiemu L.? Czekam na jakiś zwrot akcji <4

      Ale ogólnie rozdział ZAJEBISTY!

      A on za nią tęskni & myśli o niej. Więc chyba mu zależy <3 Ale chwila... teraz to jego lejdi or uległa bo nie kupuje ;3

      On musi znaleźć jej numer!!! I nareszcie Silikon się od niego odpierdoliła ! Haha <5 I dobrze jej powiedział. Z takimi trzeba ostro xD

      #jestesgeniuszem

      Fallone

      Usuń
  28. Oj biedny Leoś i Biedna Viola :(
    On w końcu chyba zaczyna rozumieć że nie zależy mu tylko na "zabawie" tylko na Violi i uczuciu do niej :)
    Robi się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jezu! Dziewczyno masz talent!! I to wielki! Odkryłam twój blog dziś i naprawde jestem z teho powodu szczęśliwa bo już praktycznie przeczytałam wszystkie blogi! <3 ps : zapraszam do mnie leonetta-true-love.blogspot.com i jeżeli ktoś ma jakiś blog to pliissss niech mi go poda bo ja serio już nie mam co czytać ;___;

    OdpowiedzUsuń
  30. Kiedy dasz nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy