Rozdział dedykowany Maggie
Po skończonej rozmowie szatyn widząc moją minę - oczywiście, gdy wchodził do sypialni - stanął w drzwiach.
- Och, co tam u Elishi? - Kpię. - Zapchał jej się kran i potrzebuje hydraulika? A może faceta do czyszczenia basenu? - uśmiecham się sztucznie.
- Nie rozumiem - mówi po dłuższej chwili.
- Okay, więc ci to pięknie wytłumaczę - prawą ręką wskazałam na jego poprzednie miejsce. - Najpierw siądź. To rozkaz - dodaję.
Z wielkim zdziwieniem - i strachem - podchodzi ku łóżku. Powoli siada na łóżku, a następnie delikatnie się kładzie. O tak, zrozumiał dokładnie o co mi chodziło. Castillo jeden, Verdas zero.
- Blondynki nie są w moim typie - odzywa się szatyn zaraz po skończeniu mojej mowy na temat Elishi Louer.
Zainteresowana podnoszę głowę. Spoglądam na niego z lekkim uśmiechem. Wskazuje ręką aby kontynuował.
- Szatynki, to już coś. Dlugonogie szatynki z czekoladowymi oczami. Och, tak to jest to - mruczy przymykając oczy.
- Tylko nie kończ w spodniach - wystawiam mu język.
Szatyn zaczął się śmiać. Chwilę później również wpadłam w wir śmiechu który pochłonął mojego Leona. Jest to dla mnie nowa przygoda. Nowe wyzwanie. W końcu Leon Verdas przenigdy nie śmiał się, a co dopiero... aż tak mocno z żartu! On ich wręcz nie cierpi.
Czyżby mój ukochany przechodził przemianę?
- Teraz powaga - mówię po chwili. - Musimy poważnie porozmawiać.
- Poważne rozmowy przeprowadzam w gabinecie - spoglądam karcącym wzrokiem. - Nasz związek to nie biznes - warczę ostro.
- Okay, okay - uśmiecha się lekko. - O czym chcesz porozmawiać?
- O nas - zaznaczam cicho. - Chcę wiedzieć na czym stoimy.
- Jesteśmy parą kochających się ludzi, mieszkających razem.
- Nikt o nas nie wie - szepczę. - Nie mogę z tobą zamieszkać. Zaczną się plotki. Nie chcę tego - kończę równie cicho.
Późną godziną wieczorną opuściłam penthouse szatyna. W dodatku w ponurym humorze. Od czasu kiedy poruszyłam temat wspólnego mieszkania Leon stał się dla mnie zimny. Mój mężczyzna który przed dosłowną chwilą był szczęśliwym dwudziestoośmiolatkiem, stał się ponurym czterdziestoletnim facetem. No kurde!
Tuż przy Bugatti Veyron, wyciągam kluczyki z czarnej torebki z włoskiej skóry. Otwieram auto za pomocą autopilota. Wsiadam; kładę ręce na kierownicy. Wzdycham głośno.
Boże, co to był za wieczór. Początkowo niemiłe powitanie ze strony szatyna zraniło pewną część mnie. Chwila odpoczynku w jego towarzystwie. Szalenie zabawne żarcik. Elisha, wstrętna blondynka. I na sam koniec, kłótnia? Chyba mogę to tak nazwać.
Cholera jasna!
Uderza rękoma o kierownicę. Jestem bezsilna. Boję się go stracić drugi raz. A co właśnie robię? Siedzę w aucie bliska płaczu, pod jego domem. Jak jakaś idiotka.
Leon POV'S
Wyprowadzony z równowagi - przez własną kobietę - podchodzę do szklanej ściany. Widok panoramy Miami nocą daje mi ukojenie. Wówczas myślę - bardziej intensywnie niż w dzień. Nocny Marek ze mnie, zaśmiałem się w myślach.
C h o l e r a.
Mogę ofiarować Violetcie całe Miami. Mogę jej ofiarować cały świat. Miłość do niej mnie zżera. Nie zacząłem działać w tym kierunku. Owocem tego jest nasza pierwsza kłótnia. O co? I tu właśnie tkwi problem, o nic.
Violetta poruszyła temat wspólnego mieszkania. Przytoczyła pewien ważny temat, nie jesteśmy oficjalnie razem. Zgraja sępów widząc nas razem wychodzących z budynku, ruszy do swoich wydawnictw. Napiszą prawdę, bądź tą gorszą wersję - kłamstwo.
Biorę głęboki wdech; wyciągam swój czarny iPhone z kieszeni spodni. Odblokowuję go szybko za pomocą pinu, oczywiście znam go tylko ja. Wybieram kontakty; już po chwili na malutkim ekranie pojawia się imię mojego dobrego przyjaciela, a zarazem doradcy w sprawach finansowych w moim królestwie.
Nie czekam długo, odbiera już za drugim sygnałem.
- Malcolm, potrzebuję twojej pomocy - mówię szybko.
- O co chodzi, Leonie?
- Kobieta - nie owijam w bawełnę.
Zapowiada się długa noc.
- Och, co tam u Elishi? - Kpię. - Zapchał jej się kran i potrzebuje hydraulika? A może faceta do czyszczenia basenu? - uśmiecham się sztucznie.
- Nie rozumiem - mówi po dłuższej chwili.
- Okay, więc ci to pięknie wytłumaczę - prawą ręką wskazałam na jego poprzednie miejsce. - Najpierw siądź. To rozkaz - dodaję.
Z wielkim zdziwieniem - i strachem - podchodzi ku łóżku. Powoli siada na łóżku, a następnie delikatnie się kładzie. O tak, zrozumiał dokładnie o co mi chodziło. Castillo jeden, Verdas zero.
- Blondynki nie są w moim typie - odzywa się szatyn zaraz po skończeniu mojej mowy na temat Elishi Louer.
Zainteresowana podnoszę głowę. Spoglądam na niego z lekkim uśmiechem. Wskazuje ręką aby kontynuował.
- Szatynki, to już coś. Dlugonogie szatynki z czekoladowymi oczami. Och, tak to jest to - mruczy przymykając oczy.
- Tylko nie kończ w spodniach - wystawiam mu język.
Szatyn zaczął się śmiać. Chwilę później również wpadłam w wir śmiechu który pochłonął mojego Leona. Jest to dla mnie nowa przygoda. Nowe wyzwanie. W końcu Leon Verdas przenigdy nie śmiał się, a co dopiero... aż tak mocno z żartu! On ich wręcz nie cierpi.
Czyżby mój ukochany przechodził przemianę?
- Teraz powaga - mówię po chwili. - Musimy poważnie porozmawiać.
- Poważne rozmowy przeprowadzam w gabinecie - spoglądam karcącym wzrokiem. - Nasz związek to nie biznes - warczę ostro.
- Okay, okay - uśmiecha się lekko. - O czym chcesz porozmawiać?
- O nas - zaznaczam cicho. - Chcę wiedzieć na czym stoimy.
- Jesteśmy parą kochających się ludzi, mieszkających razem.
- Nikt o nas nie wie - szepczę. - Nie mogę z tobą zamieszkać. Zaczną się plotki. Nie chcę tego - kończę równie cicho.
Późną godziną wieczorną opuściłam penthouse szatyna. W dodatku w ponurym humorze. Od czasu kiedy poruszyłam temat wspólnego mieszkania Leon stał się dla mnie zimny. Mój mężczyzna który przed dosłowną chwilą był szczęśliwym dwudziestoośmiolatkiem, stał się ponurym czterdziestoletnim facetem. No kurde!
Tuż przy Bugatti Veyron, wyciągam kluczyki z czarnej torebki z włoskiej skóry. Otwieram auto za pomocą autopilota. Wsiadam; kładę ręce na kierownicy. Wzdycham głośno.
Boże, co to był za wieczór. Początkowo niemiłe powitanie ze strony szatyna zraniło pewną część mnie. Chwila odpoczynku w jego towarzystwie. Szalenie zabawne żarcik. Elisha, wstrętna blondynka. I na sam koniec, kłótnia? Chyba mogę to tak nazwać.
Cholera jasna!
Uderza rękoma o kierownicę. Jestem bezsilna. Boję się go stracić drugi raz. A co właśnie robię? Siedzę w aucie bliska płaczu, pod jego domem. Jak jakaś idiotka.
Leon POV'S
Wyprowadzony z równowagi - przez własną kobietę - podchodzę do szklanej ściany. Widok panoramy Miami nocą daje mi ukojenie. Wówczas myślę - bardziej intensywnie niż w dzień. Nocny Marek ze mnie, zaśmiałem się w myślach.
C h o l e r a.
Mogę ofiarować Violetcie całe Miami. Mogę jej ofiarować cały świat. Miłość do niej mnie zżera. Nie zacząłem działać w tym kierunku. Owocem tego jest nasza pierwsza kłótnia. O co? I tu właśnie tkwi problem, o nic.
Violetta poruszyła temat wspólnego mieszkania. Przytoczyła pewien ważny temat, nie jesteśmy oficjalnie razem. Zgraja sępów widząc nas razem wychodzących z budynku, ruszy do swoich wydawnictw. Napiszą prawdę, bądź tą gorszą wersję - kłamstwo.
Biorę głęboki wdech; wyciągam swój czarny iPhone z kieszeni spodni. Odblokowuję go szybko za pomocą pinu, oczywiście znam go tylko ja. Wybieram kontakty; już po chwili na malutkim ekranie pojawia się imię mojego dobrego przyjaciela, a zarazem doradcy w sprawach finansowych w moim królestwie.
Nie czekam długo, odbiera już za drugim sygnałem.
- Malcolm, potrzebuję twojej pomocy - mówię szybko.
- O co chodzi, Leonie?
- Kobieta - nie owijam w bawełnę.
Zapowiada się długa noc.
Od autorki: Bardzo Was przepraszam, zawiniłam. Miał być w poniedziałek, jest piątek. Ale... nie będę owijać w bawełnę. Ciężko pisało mi się ten rozdział. Cóż, ostatnio coraz ciężej jest mi pisać to opowiadanie. A to co jest wyżej, przepraszam za to. Zaczęłam pisać nowe (dłuższe rozdziały, wow!), ale za nim ujrzy światło dzienne, mam w planach napisać jeszcze kilka rozdziałów obecnego. Możliwe, że pociągnę do 49, a z epilogiem 50. Tymczasem udaję się na tygodniowe, wymarzone wakacje (jej, Morze Śródziemne w czerwcu z klasą nie wystarczyło). Będąc w drodze postaram się napisać następne rozdziały, aby później napisać kolejne nowego :)
Uwaga, od dziś rozdziały ponownie w każdą sobotę! (oprócz tej nadchodzącej tzn. 18.07)
X Nath
Zajmuję,
OdpowiedzUsuńAnastasia Grey, redaktor naczelna Grey Publishing.
Tak, dzisiaj wrócę... Ale to dopiero po moim spakowaniu się :D
UsuńEmm, a więc tak. Wracam po... DŁUUUUGIEJ przerwie w komentowaniu u Ciebie rozdziałów. Przyznam Ci się szczerze, że ostatnio sama zaczęłam rzadziej wchodzić na Bloggera, stąd też opuściłam te poprzednie perełki w Twoim wykonaniu.
UsuńTak, pewnie w umyśle Natalii pojawia się dziwne pytanie - jaka znowu perełka? A ja Ci odpowiadam, że chodzi właśnie o Twój kolejny rozdział :D
Weź mnie nie słuchaj, wpierniczałam właśnie czekoladowe lody od Grycana i delikatnie mówiąc odpierdziela mi xD
Przypominam sobie o wczorajszej rozgwieździe z podróży i śmiać mi się chce xD Wiesz co było w tym wszystkim chyba wisienką na torcie? Jej ubiór xDDDDD Spodnie miała tak obcisłe i za małe, że było jej widać połowę dupy, no ale cóż, ale Andrzeja musi się sexi prezentować, nie? xDDD
Nie pisałam ci o jej przekleństwach - I'm so sorry :(( Tak, rozgwiazda przeklinała w dwóch językach i to tak głośno, że hej xDDDD
Haha, a w jednym miejscu skakała z nogi na nogę, jak jakaś mała dziewczynka - ZAPOMNIAŁAM CI RÓWNIEŻ O TYM WSPOMNIEĆ XDDDDDD
Niestety nie mam jej zdjęcia (ani tego kochasia), Przepraszam :((
Elisha - kolejna blondynka, której nienawidzę. Tamta była narzeczona Leośka to numer jeden, a zaraz po niej ta Elisha. Weź je wszystkie wypierdziel do jednego miejsca. Znajdź im jakiegoś szejka, którego zostaną żonami i będą mu rodzić dzieci xDDD O! Weź tak zrób xDD Było by fajnie. Wszystkie byłe kochanki Leośka do jednego miejsca, a Fiolka ma Verdasa i każdy z nas jest happy, nie? xDD
Nie podoba mi się to, że Leon i Fiolka się pokłócili - mam nadzieję, że szybko się pogodzą, bo ja nie lubię tego, kiedy oni się kłócą :( ( TAAA, co z tego, że u siebie ją rozpierdzieliłam i dobrze mi bez niej? U ciebie Leonetta ma być ze sobą RAZEM )
Niech ten przyjaciel mu pomoże, schleją się w cztery dupy i Leonowi wbije do głowy, że Fiolka ma być z nim, a nie z jakimś innym fragasem.. O nie, nawet mi się nie waż ich rozdzielać! Niech już będą troszkę pokłóceni, ale ZERO ZRYWANIA, rozumiesz? Jeżeli nie, to osobiście Ci to wbiję do Twojej główki ;*
Dobra, na dzisiaj to tyle - nic już więcej nie wymyślę, albowiem myślami jestem skupiona gdzie indziej. Emm.... Cóż mogę dodać na sam koniec? Czekam na następną perełkę, kochanie ;*
- Andrzej, ale ty mi kupiłeś ten szampon, czy nie? (...) Andrzej no, prosiłam cię o niego już tydzień temu! (...) Ja nawet mydła nie mam, ani szamponu, co ty sobie ze mnie myślisz? Jakąś wariatkę robisz? (...) Andrzej, nie krzycz na mnie, kochanie... I itd xD wypisywać można duuuużo cytatów xD
Dobra, teraz to ja już na serio lecę ;*
Serdeczna tarcza na drogę, trzymaj się ;*
xAdusiax
Sheila
OdpowiedzUsuńMaggie :D
OdpowiedzUsuńCześć kochana Nath ^-^
UsuńNa wstępie chciałam ci powiedzieć , że dzięki tobie cały dzisiejszy dzień szczerze się ekranu ;*
Zaglądam na tego wspaniałego bloga i wgl rodzi sie we mnie jeszcze większa radość
Gracias, skarbie *-*
Bardzo cię przepraszam, że wracam tak późno bo aż dwa dni po ;/
Spędzam wakacje u siostry i ciągle jestem na dworzu , wgl praktycznie mnie cały dzień nie ma w domu
I tym właśnie sposobem wczoraj już miałam komentować a tu nagle burza.
No i musiałam wyłączyć internet , bo w końcu to nie przelewki -.-
Jejku , ja tak o sobie gadam a przecież trzeba coś na temat napisać
Ugh nie ma to jak ja :/
Na początku po prostu nie wierzyłam co się dzieje *___*
Czy to naprawdę dla mnie ? Czy to może sen ?
Otrząsnęłam się z transu i zaczęłam uśmiechać się :-)
Boże , słońce tak bardzo ci dziękuje za dedykowanie tego fenomenalnego nexta <333
Nw jak mam wyrazić tą moją wdzięczność :D
Słowa, które mam w głowie to za mało
Tu chodzi o coś wiecej . Ty jesteś niesamowitą osobą ;-*
Thank-you very much ^-^
Dzięki też za to piękne miejsce -*
Jestem taka szczęśliwa , kiedy widze, że nawet wpisałaś moją nową nazwę
I jeszcze nie zapomniałas.
To dla mnie mega ważne ¦*¦
Rozdział oczywiście PEREŁKA
Kolejne cudowne dzieło z twojej strony , które nas zachwyca (mnie).
Fiolka zazdrosna o Elishe , ale nie ma o co (mam nadzieję)
Jak to Verdas powiedział blondynki nie są w jego typie nie to co brunetki
On to umie kobietę pocieszyć
Vils poruszyła sprawę wspólnego mieszkania a on wybuch
No kurwa , Leon co ci się dzieje ?
Miałbyś ją na codzień, w końcu ją kochasz, spała by z tobą w łóżku, budziła się a ty nie
No super załatwiłeś sprawe )*(
I teraz jest problem, ona płacze przez niego , kuffa
I zadzwonił do przyjaciela , w czym mu pomoże 8)
Dowiemy sie niedługo <>
Czekam na kolejny diamencik
Dużo weny, kochana
Wielkie dzięki jeszcze raz
Buziaki
Kocham
Maggiśka
Kylie
OdpowiedzUsuńKEIRA
OdpowiedzUsuńObiecuję, że tym razem jak wrócę, to będzie dłużej niż poprzednio ;3
UsuńEh, znowu będzie krótko.
UsuńAle mam (w końcu!) logiczny powód - jutro mam urodziny, sprzątam, gotuję, prasuję. Nie mam czasu na NIC. Czasami sobie posłucham muzyki albo obejrzę serial, ale tak to nic. Specjalnie tu weszłam, bo to mój ulubiony blog.
Cudny, choć krótki rozdział. :* Ale i tak wolę to, niż nic (tak jak u mnie na blogach xdd)
Eh, Verdas, może zrobiłby coś romantycznego, gdyby nie ten jego zasrany charakter.
Dobra, kończę. Czas wrócić do kolacji i znowu SPRZĄTAĆ :PP Po prostu tego nienawidzę. :D
Eh, no i przepraszam, że piszę z tego konta, ale akurat na tym byłam zalogowana, a jak widać, piszę na szybko.
UsuńSuper rozdział! Może i trochę krótki, ale trudno. Kłótnia Fiolki i Leona. Leon musi się zwierzyc przyjacielowi. Czekam na next :-) Udanego odpoczynku ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńTak szczerze to dłuższe są twoje notki czy informacje.... i tydzień czekaliśmy na TO cos.
OdpowiedzUsuńOkej. Rozdział jest. Wszytko ok. Tylko długość tak jak 1/3 czy 1/4 tego co było na samym początku. Rozumiem ciężko ci się pisze. Nie mam co tego zazle. Życzę ci weny :)
To nie jest złośliwy komentarz. :) nie bierz do siebie. To tylko moja opinia. :D do nastepnego
Super rozdział. Wiesz kiedy wstawisz ostatnią część one shota?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, też na nią czekam
UsuńZajmuje ;*
OdpowiedzUsuńL xD
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
No to powiem w prost rozdział całkiem fajny ( ale krótki )
OdpowiedzUsuńKłótnia Lajonetty a Leloś chcę się zwierzyć przyjacielowi ciekawe ..
No cóż jak brakuje ci weny na to opowiadanie to zacznij nowe
być może to nowe opowiadanko osiągnie taki sam sukces jak to albo i większy
wiadomo że na pewno będzie ci ciężko zakończyć to opowiadanie bo się do niego przywiązałaś ale jak to się mówi " Coś się kończy a coś zaczyna " no nie ?
tak więc udanego wypoczynku ci życzę kochana i wracaj do nas :D
Ps: To nie jest złośliwy komentarz więc się nie obrażaj :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa wstępie od razu życzę ci udanych wakacjii! :) Na rozdział z chęcią poczekam, ponieważ im dłuższe moje wyczekiwanie trwa tym bardziej cieszę się z rozdziału.
OdpowiedzUsuńDo następnego i serdecznie Cię pozdrawiam.
Super
OdpowiedzUsuńto chyba moje ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga!
UsuńProlog jest ;*
http://called-out-your-name-leonetta.blogspot.com
PS Przepraszam za spam ;3
PS 2 Wrócę tu :D
GNHGHGJJ *.* <333 #KreatywnyKomentarz
OdpowiedzUsuńCudowny :**
OdpowiedzUsuńCudowny ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mi się tak zdaje czy rozdał krótszy ale mimo tego bardzo mi się podobał :) Tak fajnie się bawili bo się śmiali i w ogóle a teraz kłótnia :( Jak on o niej myśli i w ogóle tak fajnie :3 I ciekawe co on wymyślił haha ;D Czekam na kolejny rozdział ;* No i życzę weny na to opowiadanie i na to nowe ;)
Kocham Cię <333
To moje miejsce, za które pewnie ktoś się wepchnie!
OdpowiedzUsuńWitam :)
UsuńOo, widzę, że jednak się pomyliłam. Jak na życzenie zostałam na swoim miejscu xD
Wróciłam dziś, bo z kolejnymi dniami mogło być gorzej. Kolejna kłótnia i to praktycznie o nic, choć wspólne mieszkanie to trudna decyzja. Jakby spojrzeć na to z perspektywy... Chrzanić perspektywę! Jeśli Verdas ją kocha to nie powinien robić wyrzutów o wspólne mieszkanie! Miłość nie wybiera. Jak się kocha to się jest- proste, wręcz banalne xD Nie rozumiem, dlaczego lapek podkreśla... Mniejsza, to zdanie było bez sensu. Przepraszam :(
Elisza jest Eliszą, ale León sam się przyznał, że nie gustuje w sylikonach Eliszy. Hah, w blondynach znaczy się. Nie sugeruję, że coś do nich mam. Blond to kolor jak każdy inny, mniejsza. Nie pogrążam się xD Była kłótnia i co teraz? Hmm... Zastanawia mnie to, czy się rozpisać... Spróbuję, tylko troszkę! Raczej się nie rozstaną, to byłoby głupie zagranie. Choć nie wykluczam tego rozwiązania. Nie, przewidywanie mi nie wyszło :( Bo wyczerpała mi się licencja jasnowidza :(
Dobrze, to ten tego... xD MIłego wyjazdu Ci życzę, dojedź cała i zdrowa! I nie piszę tego na korzyść przeczytania rozdziału. Nie, nie :D
Hyh, współczuję. Kolejny raz jedziesz nad morze, ale popatrz na to z pozytywnej strony. Znów jesteś nad morzem (wyczuj ten sarkazm). Odpoczniesz sobie, bez przesady. Odpoczniesz duchowo, poleniuchujesz fizycznie. Kazanie w kościele na coś się przydało, hehe xDD
Do następnego :*
Zapomniałam się spytać, skleroza daje siwe znaki ;<
UsuńW jakim programie robiłaś zdjęcia do bohaterów?
Będę wdzięczna jak odpowiesz (jednocześnie będę się jarała, jak zostawisz tę odpowiedź bez komentarza, bo uznasz, że jestem wariatką xd).
Za dużo przecinków, przeklnąć je :D
Za pewne w Photoshopie xD
UsuńYup, z innych programów nie korzystam :v
Usuńkiedy następna część one parta ?
UsuńPrawdopodobnie w sobotę zamiast rozdziału ;p
UsuńCzemu LMLYD się nie uruchamia?
OdpowiedzUsuńWczytuje się normalnie xd
UsuńFantastyczny :)
OdpowiedzUsuńDlaczego już koniec opowiadań??
Są świetne!!
Będziesz pisała nowe?
Spokojnie, zaczynam nowe xd
Usuńfajny
OdpowiedzUsuńBędziesz oglądać jutro film z Justinem i Milą na Polsacie?;D (pod miejsce wrócę jutro)
OdpowiedzUsuńMożliwe xD uwielbiam ich <3
UsuńŻal, a ja komentuję tak późno... No cóż... Wakacje.
OdpowiedzUsuńRozdział super <3
Elishia... Bleee.
Kochający się ludzie ^^ Jak mi się podoba to miano ^^ W końcu Verdas powiedział coś mądrego ;d
Kurcze... Żesz no ja o tym nie pomyślałam. Rzeczywiście... NIkt o nich nie wie!
Jezu! Czy oni muszą się kłócić jak jakieś dzieci?
No bez jaj! Już było tak, że Violka opuściła go na dłuuuugo. I jeszcze ona się związała z jakimś niewartym jej osoby typem, a on z tym sylikonem...
Nie chcę tego drugi raz, no! xd
No właśnie.. Kłócą się o nic.
Jezu, jak się tak srają tym, że wydawnictwa mogą ich zobaczyć to niech powie któreś że są oficjalnie razem i wszystko będzie bum cyk cyk :D
Ej... O co chodzi z tym Malcolmem? Bo ja nic a nic już nie czaje ;-;
NIc ;-;
Dobra, czekam na sobotę ;)
pozdrawiam x
Julson
Kochana Nath
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze czekam ciągle ,ale to ciągle aż w końcu coś się pojawi . Nagle wchodzę i bach jest rozdział . Nie wiesz nawet jak bardzo się ciesze kiedy widzę twoje nowe dzieło . Mam własnego bloga ,ale trudno mi się wybić ,więc mam prośbę czy byś mogła mnie zareklamować innym chciałabym mieć przynajmniej kilka ( 3-6 osób ) ,które czytały by moje rozdziały . Wiem ,że na pewno nie zajrzysz w ten komentarz ,ale jeśli teraz patrzysz proszę Ciebie o opinie prywatnie na mojego :
mail: magda.zambrzycka.13@gmail.com
bloga : http://engiravioletta3.blogspot.com
~~Viola
One Part pojawi się jutro w godzinach wieczornych, obecnie jestem w drodze do domu ;p szykuje się jeszcze jedna atrakcją po drodze, so będę w nocy i nie mam jak dodać z telefonu xd
OdpowiedzUsuńOk nic się nie stało
UsuńBEZ ŻADNEJ ŚCIEMY, JUTRO ZAKOŃCZENIE HISTORII V & Z OP! Natalie właśnie natchnęło na nowy koniec (bije się cały czas z myślami co do obecnego, 1 z 2 powodów przez które jeszcze go nie ma), a że boli mnie głowa (klimatyzacja w aucie -.-), moje ruchy są trochę spowolnione xD
OdpowiedzUsuńCzekamy! ! ♡♡♡
UsuńA w jakich godzinach?
UsuńPo 22, a przed 00.
UsuńDroga Nath, a tak na serio nie chce naciskać ale kiedy dodasz rozdział na LMLYD??? Wiem że masz swoje życie i w ogóle i że nie żyjesz tylko po to by dodawać rozdziały, rozumiem. No wiesz mamy środę a rozdziały powinny pojawiać się w Niedzielę... Nie chcę żebyś się gniewała czy denerwowalam ja chcę tylko się zapytać kiedy next??? �� NIE GNIEWAJ SIE!!! ������
OdpowiedzUsuń