Ważne! PRZECZYTAJ!

Post tyczy się osób czytających bloga mojego i xAdusiax. Dla przypomnienia jest to  En tus brazos descubrí yo el amor. 

W pewien piątek, powstałą koncepcja założenia bloga o oryginalnie historii o dorosłym życiu León i Violetty. W  3 rozdziale następuje koniec Leonetty z pewnej przyczyny, a w 6 Violetta zawiera nowy związek. I tu zaczyna się problem! Niektórzy  są aż tak zakochani w Leonettcie, że o innej parze możemy już pomarzyć. Ludzie to jest opowiadanie! Czy zawsze musi być happy? Nie! No, ale oczywiście nie ma Leonetty zaczynają się hejty!  Przepraszam bardzo, ale czy ktoś powiedział, że skreśliłyśmy całkowicie Leonette? I kolejny raz nie! To są tylko założenia tzw. ANONIMÓW.

Postanowiłyśmy, że blog będzie DLA ZAPROSZONYCH!
Podoba Ci się nasza historia? Chcesz wiedzieć jak potoczą się losy postaci?  Napisz w komentarzu swój mail pod tym postem. Ci którzy nie przepadają za tą historią, wypad. Prosta piłka.

Czas macie do piątku godziny 20 ( 7 marca).

A tu macie komentarz który nas podtrzymał na duchu. Napisała go Candy.

Może zacznę od tego żebyście nie przejmowały się tymi beznadziejnymi komentarzami. Nie ma sensu sobie psuć humoru, wierzcie.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie krytykował. Mnie może też nie podoba się Paulnetta, czy jak to tam, ale powiedzmy sobie szczerze jestem dumna z Vilu. Tak jak mówiłyście to jest opowiadanie, to po pierwsze, a po drugie, jestem ciekawa ile z tych osób co tak krytykują zachowałoby się tak jak wymagają tego od Violi gdyby były w jej sytuacji?! Chłopak, którego kochała, który ją wspierał, był dla niej wszystkim, zwierzała mu się i długo by jeszcze wymieniać ją w pewien sposób wykorzystał, zranił, zdradził. Może nie chciał tego i to nie jego wina, ale gdyby prawdą było to co tak zawsze powtarzał to nie dałby jej odejść, pobiegłby za nią nawet jakby miał oberwać, odezwał się próbując tę całą chorą akcję tłumaczyć! A on co? NIC, siedzi i użala się nad sobą jakie to jest niby biedne dziecko, no bez przesady. Jakby nie był takim egoistą to by w 4 literach miał ten cały majątek i poleciałby za ukochaną! A on tłumacząc się tym, że nie chce aby jego rodzina straciła pieniądze zgodzi się na wszystko. Świetnie. Wszystko jest ważniejsze od ukochanej. Kariera i pieniądze - León zachowuje się jak zadufany w sobie małolat, który musi mieć wszystko podane na tacy, bo inaczej jest źle. Jakby pomyślał to by postarał się o stypendium sportowe, w końcu jak jest dobrym piłkarzem to by dał radę, potem wiadomo ile sportowcy zarabiają, więc by mógł zapewnić normalne życie, na wysokim poziomie rodzicom, ale NIE! Lepiej iść na łatwiznę i załatwić wszystko kosztem jego dziewczyny, którą rzekomo kocha nad życie! A Violetta ma siedzieć spokojnie i nic z tym nie robić, LUDZIE, ogarnijcie się! Bardzo dobrze, że zaczęła sobie życie układać. Może to co mówi nie jest fair, ale ona wcale może tego nie czuć tak do końca, chce sobie to wmówić, bo wtedy to mniej boli.